Autor |
Wiadomość |
<
/
Wierzba Snów
~
Pod wierzbą
|
|
Wysłany:
Czw 11:01, 11 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wilkołak stał chwilę w milczeniu, ale Melanie nie odpowiadała. To chyba koniec rozmowy - przemknęło mu przez myśl, więc uśmiechnął się krótko na pożegnanie i chciał odejść, kiedy nagle usłyszał nowy dźwięk dobiegający z wierzby. Podszedł bliżej drzewa i spojrzał w górę. Zdziwiło go to, co zobaczył, a mianowicie dziewczynę z aparatem. Była tak pochłonięta fotografowaniem, że nawet nie zauważyła, kiedy wspiął się na drzewo i usiadł wygodnie na sąsiedniej gałęzi.
- Myślisz, że będzie z tego ładne zdjęcie? - zapytał, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:31, 17 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
No cóż... Hayley była tylko człowiekiem. Można by tez podejrzewać o pokrewieństwo z kotem i żmiją, ale w jakimś stopniu musiała być śmiertelnikiem. Wskazywało na to chociażby pokrewieństwo z Marrisą. Ale w tym wypadku, chyba nie jest to dobry argument.
Wracając do reakcji Ziggar. Była dość gwałtowna. Mianowicie - prawie spadła z drzewa. Uratowało ją jedynie szczęście głupiego - chwyciła dłonią domniemaną gałąź. Będąc w lekkim szoku postanowiła nie otworzyć oczu.
-Powiedz, że wcale nie wiszę kilka metrów nad ziemią i nie grozi mi upadek.
W ramach odpowiedzi uzyskała cichy chichot, co lekko ją zirytowało. Otworzyła oczy i spiorunowała chłopaka spojrzeniem.
-Co do zdjęcia... To raczej się teraz nie dowiem.
Początki bywają trudne.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:29, 23 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wsadziła ręce w kieszenie. Zamknęła oczy, zanurzając się w myślach. Idąc, nie zauważyła wyrastającego z ziemi korzenia. Potknęła się, nie upadła jednak.
- Kurwa... - mruknęła do siebie i uniosła wzrok. Zobaczyła Wiliama i Hayley. Kiwnęła głową patrząc na wilkołaka, nie zwracając większej uwagi na dziewczynę.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:45, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zaśmiał się cicho, widząc reakcję dziewczyny. Wprost nie mógł się powstrzymać. Żeby aż tak podskoczyć i prawie spaść? Takie coś rzadko się zdarzało.
- Ummm... Wisisz kilka metrów nad ziemią, to fakt, ale da się temu zaradzić. - odpowiedział z namysłem. Oczywiście, w jego przypadku upadek byłby całkowicie niegroźny, jednak wcale nie był pewny, czy tak samo jest w przypadku ludzi. A przecież była gościem na terenie rasy, której był przywódcą, więc wypadało zadbać o gościa. Pokręcił głową z niedowierzaniem, po czym przechylił się do przodu, przewiesił przez gałąź i wciągnął dziewczynę z powrotem na drzewo. - Chyba jednak się dowiemy, nie sądzisz? - zapytał z charakterystycznym uśmiechem.
Czekając na reakcję nowo poznanej, usłyszał szmer, więc automatycznie się rozejrzał. Ot, taki głupi odruch. Zauważył Adharę. Jedną z dorosłych przedstawicielek wilkołaków.
- Witaj, Adharo. - przywitał ją uprzejmie, jak zawsze. - I nie przeklinaj! - dodał, powstrzymując śmiech. Czy to nie było chore? Była dorosła, prawdopodobnie w takim samym wieku, a on ją upominał jak małe dziecko!
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:52, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Dziewczyna powstrzymała się przed warknięciem, kiedy chłopak wciągnął ją na gałąź. W końcu mruknęła coś w stylu: 'Dzięki'. Oczywiście najciszej jak się dało i jak najmniej wyraźnie. Nie była przyzwyczajona do tego słowa. Ani do tego, że jej ktoś pomagał. Poza tym głupio się czuła jak ktoś na jej zaczepkę odpowiadał uprzejmie. To ją kompletnie zbijało z tropu. Spojrzała przelotnie na Adharę i nawet delikatnie się usmiechnęła na przywitanie. O! Brawa dla panny Vautrin. Trudno zasłużyć krótką rozmowa na jakiś tam szacunek Hayley.
-Zaraz się przekonamy. -szepnęła celując kliszą w ten sam krajobraz. Gdyby tylko ten ptak na drzewie w końcu się ruszył! Było by idealnie...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:57, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Czy informacja o moim wieku sprawi, że zaniechasz upominania mnie? - spojrzała na Williama przekrzywiając lekko głowę. W prawdzie nie był on pierwszym wilkołakiem jakiego tu poznała, jednak był pierwszym mężczyzną spotkanym w Lihtium. Wydawał się zbyt miły, co budziło w Adharze pewne podejrzenia.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:08, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Oj, rozumiem, że miłe słowa z trudem przechodzą Ci przez gardło... I nic dziwnego, rozumiem to doskonale... - stwierdził. Jako wilkołak miał wyjątkowo wyczulone zmysły, więc dosłyszał nawet to bełkotliwe "dziękuję". Przyglądał się poczynaniom dziewczyny, po czym ponownie przeniósł wzrok na Adharę. Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Nie. - oznajmił w końcu. - Bez względu na wiek, jestem odpowiedzialny za naszą rasę. A chyba chcemy żyć w miarę w cywilizowany sposób, a nie jak stado dzikusów, prawda? - zapytał, chociaż on doskonale wiedział, jak chciał żyć. Las upominał się o niego. Nigdy nie było mu blisko do miasta, a tym bardziej do pałacu, w którym miał mieszkać. Jak na razie, nawet nie obejrzał swoich kwater, wolał spędzać cały czas na swoim terenie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:12, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Pokręciła głową.
- Mówisz, jakbyś nie wiedział, gdzie nasze miejsce, Mój Drogi... - schowała włosy pod kaptur. Dopiero teraz zaszczyciła Hayley spojrzeniem. Nie trwało to jednak długo. Stanowczo wolała patrzeć na Wilkołaka. Powiodła więc wolno wzrokiem po jego sylwetce.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:20, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hayley zacisnęła usta, postanawiając przemilczeć słowa wilkołaka. Starała się nawet o tym nie myśleć. Zamiast tego mówiła w myślach alfabet po francusku. Lepsze to niż nic. Przez klisze wpatrywała się z uporem w ptaka, który chyba chciał jej zrobić na złość i nie miał zamiaru się ruszyć. Zwęziła oczy, aż w końcu zwierzę odfrunęła. Ziggar szybko kliknęła na przycisk, a po okolicy znów rozniosło się charakterystyczne kliknięcie. Już po chwili patrzyła z zadowoleniem na naprawdę dobrze uchwycony obraz.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:42, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Adharo, doskonale wiem, gdzie nasze miejsce. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Chociaż nie ukrywam, że świat wymusza na nas zmiany. - których nie mam zamiaru akceptować. - dodał w myślach.
Zerknął pytająco wpierw na jedną dziewczynę, potem na drugą. Czyżby się już znały? Jeśli tak, dlaczego tak się zachowują? Przekrzywił lekko głowę, próbując to wszystko zrozumieć.
- Miejmy za sobą te wszystkie szablonowe uprzejmości. - rzucił w końcu w stronę zapalonej fotografki, przerywając ciszę. - William. - przedstawił się. Nigdy nie był dobry w te klocki, a już w szczególności nienawidził początków każdej znajomości. Prawie nigdy też o nic nie pytał, wolał sam wszystko wywnioskować, bo słowa nie raz go zawiodły.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:48, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Adhara - uniosła lekko dłoń ku górze, po czym ponownie schowała do kieszeni. Kultura, tak samo jak rozmowa, nie były jej dobrą stroną. Savoir vivre nie był tym, co łatwo przyswajał jej umysł. - Mówisz jedno, myślisz drugie. Ładnie to tak? - oderwała od niego spojrzenie, przenosząc je na czubki swoich butów.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:54, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
-Hayley.- rzekła z uśmiechem i zamiast ręki, podała chłopakowi zdjęcie. Brunetka nie miała zamiaru komentować zachowania Adhary. Ta wyglądała jakby zaraz chciała się rzucić na chłopaka. Znów to cholerstwo. Nienawidziła w tym uczestniczyć. Zmarszczyła nosek, zastanawiając się, czy nie zostawić ich samych. W końcu postanowiła jeszcze trochę zostać. Schowała aparat do pokrowca i oparła się rekami o druga gałąź. Zaczęła wymachiwać nogami jak dziecko.
- Ile jest wilkołaków w Lihtium? - zapytała z ciekawości. Na razie poznała trzy. Czy to wszyscy? Raczej nie. William chyba najlepiej mógł odpowiedzieć jej na to pytanie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 17:04, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zaśmiała się w duchu, słysząc myśli dziewczyny. Tak, nie mam co robić. Po prostu rzucę się na Przywódcę Wilkołaków. Usiadła na ziemi. Zaczęła zawiązywać sznurówki, które okazały się rozwiązane. Powstrzymała się od jakiegokolwiek komentarza. Na dziś dość było jej kłótni.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 17:10, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Co chwilę musiał przenosić spojrzenie to na jedną, to na drugą. Można było się pogubić. Nagle przypomniał mu się obraz z dzieciństwa, aparat, którym ojciec robił zdjęcia wszystkim badanym okazom fauny i flory. W końcu był prawdziwym badaczem i zawsze uzupełniał dokumentację. Przez chwilę chłopak zastanawiał się, co dzieje się teraz w domu. Czy stoi pusty? Dużo się zmieniło odkąd został ugryziony? Czy rodzice dalej buszują w Ameryce Południowej? Było tyle pytań, na które nie znał odpowiedzi... Z zamyślenia wyrwał go głos Hayls. Spojrzał na nią.
- Na razie niedużo. Nasza sfora powstała stosunkowo niedawno. Część młodych wilkołaków nas opuściła. Część zginęła na drodze naturalnej selekcji. Część wybito, zanim nastały czasy pokoju między rasami. Wierzę jednak, że będzie nas więcej. - powiedział, unikając dokładnej odpowiedzi. Taki już był, nigdy nie ufał do granic możliwości nikomu. Następnie zwrócił się do Adhary.
- A to tak ładnie grzebać w mojej głowie? - zapytał rozbawiony.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 17:20, 24 Mar 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Może i nie ładnie, ale trudno tego nie robić. - wzruszyła ramionami. Podciągnęła kolana pod brodę, obejmując łydki dłońmi. Zamknęła oczy, powstrzymując się od spojrzenia na Hayley.
|
|
|
|
|
|