Autor |
Wiadomość |
<
/
Rzeka tematów
~
Samodestrukcja, rozdwojenie jaźni, problemy
|
|
Wysłany:
Sob 11:01, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
no tak, ale zazwyczaj brakuje srodkow, pojawiaja sie coraz to nowsze problemy... tez nie raz uciekalam i wlasnie trzasnelam drzwiami, sie wyprowadzajac, ale nie wiem. po cos ci rodzicie doprowadzaja nas do stanu totalniego podkurwienia, moze nie potrafia inaczej okazywac swoich uczuc? Lub po prostu skapneli sie za pozno na wpajanie czegokolwiek i zabranianie wszystkiego, aby trzymac czlowieka na smyczyc. no jakas w tym skryta mysl musza miec.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 11:14, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hm. Nie obchodzi mnie ta skryta myśl. Obchodzi mnie tylko to, że dzięki nim, a w sumie, dzięki niemu moja psychika to ruina, jestem niestała, nie umiem mówić o uczuciach, dlatego najczęściej tracę tych, którzy są bardzo ważni, a o tym nie wiedzą.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 12:20, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
hm... i rozumiem, ze nie da sie porozmawiac. a moze myslalas o internacie? skoro nie daja zadne sposoby rozwiazania konfliktu, to rzeczywiscie lepiej wyjsc stamtad. choc to tez ucieczka... W ogole wkurzajace jest to, ze w domu jest jedna osoba, ktora dziala na domownikow niszczac ich -.- dom powinien byc oaza spokoju, a nie pieklem do ktorego sie z niechecia wraca ;/
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 13:47, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Letty 3 lata mieszkałam w internacie a jak wracałam do domu to uciekałam
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:44, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
ooo no widzisz xD a przynajmniej internat sie sprawdzil?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:59, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Letty Taur napisał: |
W ogole wkurzajace jest to, ze w domu jest jedna osoba, ktora dziala na domownikow niszczac ich -.- dom powinien byc oaza spokoju, a nie pieklem do ktorego sie z niechecia wraca ;/ |
Letty jeszcze powiedz, że wierzysz, że coś takiego jest możliwe
w każdej rodzinie jest zawsze ktoś kto wszystko rozpieprza, prawda Dominiko?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 16:03, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
no mowie ze jest, ale czy nie mogloby byc inaczej? wtedy byloby o wiele nam latwiej! Ciagly krzyk to nie jest dobry fundament do jakiegokolwiek dorastania, potem i my bedziemy sie tak zachowywac - choc bardzo tego nie chcemy. Poza tym ile sie mowi, ze dom ma byc oaza spokoju? to ten wynik mozemy pomnozyc przez liczbe samobojcow, ktorzy wlasnie przez oaze spokoju odeszli z naszego swiata. Przynajmniej powinnismy sie starac nie byc dla siebie toksyczni... o to mi glownie chodzilo
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 16:29, 15 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
a ja nie sądzę, żeby to było możliwe
nie można wpływać na każdego, a ten krzyk, jak to nazwałaś, jest najprostszym sposobem, bo po słuchać, po co próbować rozumieć, skoro wystarczy wrzask czy uderzenie, by nas uciszyć? A potem dzieci dorastają, za młodu mówią, jak takie nie będę, a potem co? powtarzamy schemat wyniesiony z domu
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 22:11, 17 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Dlatego nie planuję założenia rodziny.
Jeżeli moje dziecko byłoby dla mnie takie, jak ja dla moich rodziców, podziękowałabym.
Wolałabym nie mieć dzieci.
Wolę być toksyczna dla rodziców, niż żebym wylądowała przez nich w piachu.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 8:39, 22 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
ale tak nigdy nigdy bez krzyczącego potwora? W sumie nie zawsze popełniamy ich błędy.Na nas też czekają nowe. Ale prawdę mówiąc też nie chciałam w ogóle mieć dzieci, no cóż, teraz to się zmieniło. Może właśnie one będą tym "kluczem" do naprawienia ich błędów?
|
|
|
|
|
|