Autor |
Wiadomość |
<
/
Rzeka tematów
~
Przyjaźń, lekarstwem na wszystko
|
|
Wysłany:
Pon 11:13, 24 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
To może ja?
Mam bardzo dobrych kumpli, jak wy to mówicie, przyjaciół.
Przyjaźń jako taka? Okej, może być. Czasem. Rzadko przywiązuję się aż tak, żeby w pełni zaufać. Podczas 3 lat w szkole, znalazłam takich 9 osób, z czego cztery odpadły, zadając na prawdę dużo bólu. Inni nadal są, i choć nie widujemy się teraz często, wiem, że jeśli napisałabym, spróbowaliby pomóc, bądź opieprzyć za to, co dzieje się ze mną w ciągu ostatnich 2 tygodni. Na razie jednak nic nie wiedzą.
I tu napiszę : Wybacz za to.
Co do reszty mojego życia. Pozostałych 16 lat... Hmm. Jedna osoba, z dzieciństwa, z problemami, teraz bardzo poważnymi. Przyjaciółka, przy której trwam, a ona jest ze mną. Zawsze opieprza. Za wszystko. Za tryb życia, poglądy, sposób odnoszenia się do ludzi, ciągłe awantury. Przyjaźń? Hm. Wiecie, łatwiej mi o niej myśleć jak o siostrze, nie o przyjaciółce. Przed siostrą ma się tajemnice. I choć znamy się długo i dobrze, nadal są zalążki, do których nie dajemy wpłynąć.
Przyjaciel, który ciągle kłamał. Uważałam go za przyjaciela. I błąd. Od przedszkola chodziliśmy za rączkę, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Wiedział o mnie dosłownie wszystko. Błagał, bym rzuciła to, czym się zajmowałam. Wspierał, był, mówił. Trzymał się blisko, jednak zostawiał pewien dystans. Młody inteligencik. Zamknięty w sobie. On traktował mnie jak przyjaciółkę, a ja? Kochałam. Tak przynajmniej to wyglądało. A potem zaczął kłamać. On kłamał - ja nienawidziłam. WYBACZENIE? Próbuję. Nie udaje się.
Kuzyn. Na ile kuzyn może być naszym przyjacielem? Hm. Wiesz, że nie znienawidzi cię łatwo. W sumie jest na ciebie w pewien sposób skazany. Kiedy masz świadomość tego, że mimo, iż nie pochwala tego co robisz, jest przy tobie, dodaje ci to otuchy. To on wsadzał ci długopis w oko, badając twoją reakcję. On jako pierwszy dowiedział się, że masz okres i nie wiesz co z tym zrobić. I był zawsze blisko.
Kumpel z klasy. Zawsze w tej samej grupie, klasie, szkole. Rozłąka na czas liceum. Przerażające. Jeśli chodzi o niego, on widzi. Nie pyta. On wie. Obrońca, gdy ja nie mam już siły. Przytulanka, gdy łzy napływają do oczu. Pomoc, gdy upadam. Od niego zależy najwięcej. To on jest głównym wsparciem, podporą. To on robi awantury o facetów, swata z kumplami, a potem jęczy, że jestem jędzą. On jest najczęściej. Na każde zawołanie.
Ogólne podsumowanie. Ponad 18 lat życia. 8 przyjaciół. Sukces? Dla mnie tak. Dla dziewczyny, która ma wszystko w dupie, nieufnej, która ze swojego życia zrobiła jeden wielki teatr.
I mimo, że żadne z nich nie zna mnie bardzo dobrze, ufam im. Nie bezgranicznie, ale jednak. Rozmawiam, gdy tego potrzebuję. Nie wszyscy widzieli mnie w krytycznych momentach i chwała komuś za to. Ale próbuję wierzyć, że gdy przyjdzie taki moment nie odwrócą się plecami.
Czym dla mnie jest przyjaźń? Wsparciem, otuchą i akceptacją. Niczym więcej. To nie jest bezgraniczne zaufanie, poświęcenie czy całkowita wzajemna znajomość.
Kali, co do wybaczenia. Jak już napisałam... Ja się staram. Wiem, że nie potrafię, ale próbuję to zmienić, przełamać się. Może z czasem mi się uda.
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Pon 11:32, 24 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
a ja nie próbuję, nie mam na to ochoty i czasu, teraz ani nigdy
i nie mam zamiaru popełnić 2 razy tego samego błędu
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 12:06, 23 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Właśnie, czy nie zauważyliście, że jak się jest ze sobą blisko to zazwyczaj najbardziej rani się tę osobę? Przynajmniej tak mi się wydaję, staramy się dla ich "dobra", a zazwyczaj wychodzi zupełnie inaczej. Poza tym mówi się, że przyjaźń jest wieczna, a jak widać na załączonych przykładach zawsze ulega rozpadowi. W ogóle jak myślicie, co lub kto stoi za doborem przyjaciół? Czym się kierujecie?
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 17:03, 25 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nie wiem jak inni myślą, ale z tego co obserwuję ludzie w takich grupach dobierają się według kilku schematycznych sposobów
Jednym z dość częstych jest <nazwijmy to parą> para słaby i silny, uległy i ktoś o dominującym charakterze. To zjawisko jest bardzo częste, tylko, że tu zamiast o przyjaźni myślę bardziej o zależnościach i korzyściach wynikających z tej symbiozy dla obu stron.
Co do początku Twojej wypowiedzi Letty, oczywiście. Przyjaciel wie o tobie najwięcej, często próbuje pomóc, szkoda tylko, że w najmniej odpowiednim ku temu momencie lub na siłę.
W doborze przyjaciół kieruje się głównie intuicją. Ciężko to wyjaśnić, ale z góry wiem jakich cech charakteru u danej osoby szukać i które z jej własnych, tych które już zdarzyłam zaobserwować odpowiadają mi samej.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 18:21, 25 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hm.
Może i masz rację, jeśli chodzi o zależność silny-słaby.
Zastanawiam się tylko, którym ja jestem Oo'
Hm.
A ja się próbuję nie wpieprzać w problemy przyjaciół, dopóki o to nie poproszą, o.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 20:54, 25 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powiedziałam, że to tylko jeden z wielu innych schematów
mogę wymienić
pytanie przemilczę
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 21:28, 25 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
To Kali, proszę wymieniaj dalej
Tzn nie mówię się o wpieprzaniu, każdy się stara i szanuje innych wolę, ale jak się jest ze sobą blisko, to nawet wzrok mówi wszystko.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Sob 19:44, 26 Cze 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Proszę ja Cię bardzo.
Na początek dokończę myśl wcześniejszą. Tak, więc... No...
Jak już powiedziałam, istnieje para słaby - silny. Ciekawym tu jest fakt, że części składowe tej całości mogą ulec transformacji. Rozumiem jak często ludzie mają na siebie wpływ, jednak chodzi mi o zmianę zachodzącą w sposobie zachowywania się, osobowości. Oznacza, to że osoba do tej pory podporządkowująca się może zyskać cechy dominanta - przypadek rzadki, ale spotykany. Nie spotyka się natomiast przypadków, gdy dominant traci swe cechy. W parze słaby - silny jest to niemożliwe, słaba strona więzi pomaga mu utrwalić swoje cechy. Zmiana w osobę podopżądkowaną może być obserwowalna w momencie "dobrania" się dwóch osób o dominującym charakterze. NIE MUSI, ale może. Podobnie jest w przypadku utworzenia więzi pomiędzy dwoma osobami słabymi. Tutaj także jedna ze stron może przybrać cechy dominujące. Rozumiecie o co mi chodzi?
Drugi schemat, który chciałabym przestawić to utworzenie więzi między osobami o podobnych lub takich samych zainteresowaniach. Znajome? W tym przypadku nie musi obowiązywać reguła zależności i uzupełniania charakterów. Bardzo częstym przykładem, podawanym przez wiele podręczników są subkultury. Podobny styl, podobna muzyka, podobne zainteresowania.
Trzeci wzór to przyzwyczajenie dotyczy osób znających się od wielu lat tzw. przyjaciele z podwórka, bloku, klatki itd. Maja do siebie blisko, w dzieciństwie często " nakierowywani" na siebie przez rodziców, rodzeństwo, itd.
na razie to wszystko co mam do powiedzenia, jak wrócę to dokończę
|
|
|
|
 |
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|