Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Pon 13:42, 03 Maj 2010
|
Moją ulubioną postacią z dzieciństwa był nie kto inny jak super Kłapouszek Z Kubusia Puchatka *_*. Miałam takiego misia Kłapouszka i cały czas się nim bawiłam do czasu gdy zgubiłam go na polu u babci. Jeśli chodzi o zabawię to owszem bawiłam się w takie coś. Zawsze w nocy jak się budziłam robiłam sobie z kołdry taką chatkę i monotonnym głosem gadałam coś tam do innych misiów i zawsze urywałam mega długi pasek z tasmy klejącej i przyczepiałam sobie do spodni, a poniewaz zawsze spadał to miałam jeszcze więcej frajdy xD |
|
|
|
Wysłany: Pon 9:31, 03 Maj 2010
|
Oj. Udawałam. Czym kotowałam większość mojej rodziny i kolegów, choć tych już rzadziej.
"Babciu, pobawmy się Harrego Pottera! Ja będę Ronem a Ty Harrym."
Babcia, która interesuje się HP prawie tak bardzo jak ja, była moim ulubionym towarzyszem zabaw, ale ja oczywiście znając wszystkie kwestie z filmów dyktowałam jej co ma mówić i robić. |
|
|
|
Wysłany: Pon 7:30, 03 Maj 2010
|
Ja się nie bawiłam w smerfy Miałam za starych kolegów. Nie to im było w głowie już |
|
|
|
Wysłany: Nie 23:35, 02 Maj 2010
|
Ron Wesley. Nic dodać, nic ująć. Koszmarny Karolek. *uśmiech w stronę obszernej kolekcji*.
Musłabym zapytać mamę. A potem byli jeszcze huncwoci. A więc byłam raczej magiczno-niegrzeczne dziecko. Nie wspominając, że moją faworytka nie była żadna dziewczynka. |
|
|
|
Wysłany: Nie 22:42, 02 Maj 2010
|
A jakos bawiliscie sie w nie? tzn udawaliscie je? |
|
|
|
Wysłany: Wto 18:16, 27 Kwi 2010
|
Ja zawsze chciałam być Smerfetką. Czy to dziwne, że jako kilkuletnia dziewczynka (bo mniej więcej od 4 roku życia) chciałam być jedną z niewielu dziewczyn wokół moich (nieco starszych) kumpli? Hmm. Jakoś w wieku 10 lat zrozumiałam, że zawsze byłam taką Smerfetką. Hm. To było dziwne. Niby chłopaki mieli dziewczyny/koleżanki z klasy/jakieś tam przyjaciółki, ale zawsze będąc z nimi, znajdowałam się w centrum. Całkiem jak Smerfetka.
Z perspektywy czasu jednak, patrząc na tą całą sytuację, to nie bardzo ją przypominam. (tym bardziej biorąc pod uwagę mój hm. dziwny wygląd). Pierwsza, i chyba najważniejsza, różnica - nie daję dupy całej społeczności męskiej. |
|
|
|
Wysłany: Pon 21:12, 26 Kwi 2010
|
xd Skoro już o piosenkach z bajek mowa... U mnie w szkole, w gimn często śpiewano "Jedynaczkę". Często, bo wtedy gdy ktoś dostał pałę a takich przypadków było dość sporo... |
|
|
|
Wysłany: Pon 20:33, 26 Kwi 2010
|
Jakoś postaci, z którą się chciałam utożsamiać, nie mam. Ale ludzie mnie często wiążą z niektórymi. Szczytem było, gdy moje imię zaczęło im się kojarzyć z tą kreskówką "Pat i kot" o listonoszu o imieniu Pat -.- Normalnie życia nie miałam, wszyscy mnie denerwowali do tego stopnia, że na imieniny dostałam koszulkę z napisem "Pat bez kota!". Do dziś nie wiem, czyj to był pomysł, ale kreskówki szczerze nienawidzę.
Za to, gdy ktoś mówi coś w stylu "dacie radę", to machinalnie zaczynam śpiewać piosenkę z mojej kolejnej znienawidzonej bajeczki. "Czy damy radę? Tak, damy radę! Bob Budowniczy zawsze da radę! Bob Budowniczy nie jest sam!". Wiem, jestem nienormalna xD |
|
|
|
Wysłany: Pią 21:10, 23 Kwi 2010
|
Też to oglądałam! xd
Jeśli chodzi o bycie kimś z kreskówki czy bajki, to jakoś tak nigdy nie miałam. Lubiłam oglądać, podobało mi się to co robią, ale bez przesady .
Czy w to zalicza się także ulubiona bajka z dzieciństwa? xd
Jak nie to trudno, a jak tak.... zawsze uwielbiałam Śpiąca Królewnę. Szczególnie tą Disney'ową. Natomiast nie znosiłam Królewny Śnieżki, jej krasnoludków... ciągle nie wiem dlaczego. |
|
|
|
Wysłany: Pią 10:20, 23 Kwi 2010
|
Jaką postać uwielbialiście w dzieciństwie i kim chcieliście być?
Może zacznę... Chciałam być zawsze agentką! Była taka bajka o 3 agentkach. Nie pamiętam już kanału... xD Ruda, czarna i blondynka. Cloey, chyba się nazywała jedna... W każdym razie, miały specjalne misje, chodziły do liceum... Dla małego szkraba wydawało się to bardzo fajne! Poza tym ten sprzęt! Jakieś zegarki 3d, samochód w komórce... Ach ^^ |
|
|