Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Sob 13:29, 27 Lut 2010
|
Nie widziała co się dzieję. W sumie zbytnio jej to nie obchodziło, bo najważniejsze było to, że lekcja dobiegła już końca. Spokowała wszystkie swoje rzeczy do starego plecaka "kostki".
- Branoc - powiedziała miłym głosem i wyszła z sali. |
|
|
|
Wysłany: Sob 12:46, 27 Lut 2010
|
Dziewczyna obudziła się akurat w momencie, w którym lekcja dobiegała końca. Zamrugała kilkakrotnie, po czym szybko zanotowała w notesie, co ma zrobić, żeby uniknąć kolejnego nieprzygotowania. Gdy już to zrobiła, wrzuciła na oślep wszystkie swoje rzeczy do torby i wstała z miejsca. Przez chwilę zastanawiała się, czy wypada przepraszać za przespanie połowy lekcji, ale szybko odpędziła od siebie ten pomysł, widząc, że nauczycielowi i tak wydaje się być wszystko jedno.
- Dobranoc. - rzuciła na odchodnym, zduszając w sobie chęć ziewnięcia. |
|
|
|
Wysłany: Sob 1:00, 27 Lut 2010
|
Elise zaśmiała się słysząc odpowiedź nauczyciela, a jeszcze bardziej rozbawiła ją mina Sunny.
-Dziękuję za lekcję panie profesorze-zwróciła się do nauczyciela nie mogąc powstrzymać słów.-Bardzo mi przykro, że nie udało mi się zadowolić PAŃSKIEJ OSOBY-dodała, chociaż jej mina wyrażała całkowicie co innego. Wstała i zaczęła zbierać soje rzeczy. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:48, 27 Lut 2010
|
Sunny spojrzała na śpiącą Marrisę. Szybko odwróciła wzrok i znów zagłębiła go między linijkami. Ten nieco nudny podręcznik przeczytała już kilkanaście razy, co mogło być przyczyną... wróć... niewątpliwie było przyczyną tego, że znała odpowiedzi na pytanie jakie zadawał nauczyciel. Starała się nie zwracać uwagi na parę wilkołaków siedzących nieco z nią, gdyż mogłby to u niej wywołać silną chęć wymiotowania. Wstała. Jednym ruchem ręki wrzuciła wszytsko co leżało na stoliku do torby. Musiała się odwrócić i spojrzeć na likantropów. Chcąc powstrzymać chęć obnażenia zębów wbiła je sobie w wargę. Wybiegła z klasy wymijając wilki szerokim łukiem, by aby przypadkiem ich nie dotknąć. Z jej ust wydobyło się jeszcze ledwo słyszalne "Dowidzenia." i znikła za drzwiami. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:47, 27 Lut 2010
|
Wiedziałem - pomyślał mściwie. Był pewien, że dziewczyna nie odpowie na jego pytanie.
- Możliwe, że gdybyś nie marnowała czasu na głupie rozmowy, tylko zajęła się czytaniem, to wiedziałabyś, że głównym składnikiem wymienionych wcześniej eliksirów, a właściwie wszystkich wywarów jest woda - powiedział dobitnie - Być może wtedy twoja odpowiedź spełniłaby moje oczekiwania i w ten sposób zadowoliłabyś moją osobę - podkreślił dwa ostatnie słowa. - Tak się niestety nie stało - zwrócił się już do klasy - ponieważ co poniektóre szczeniaki uważają, że pozjadały wszystkie rozumy i lektura podręcznika ich nie obowiązuje. Wszystko to przełoży się na oceny końcoworoczne - mówił ze znaną niektórym już, sztuczną beztroską. - A teraz możecie już iść. Na następną lekcję wszyscy macie przygotować szczegółową notatkę o alchemii. Żegnam - zakończył oschle, czekając, aż uczniowie wyjdą z sali. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:34, 27 Lut 2010
|
-Profesorze Rivera, nie znam odpowiedzi na pańskie pytanie. A nawet gdybym znała, wątpię by cokolwiek co powiem ,zadowoliło pańską osobę-odparła starając się przybrać poważny wyraz twarzy. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:27, 27 Lut 2010
|
Przekręcił mocno głowę, a z okolic karku wydobył się pusty, głośny chrzęst. Jego słuch był wyjątkowo czuły, więc był w stanie wychwycić każdy dźwięk na tej sali. Błędem jest przecenianie przeciwnika - przypomniały mu się słowa jednej z przywódczyń.
- Minus dwadzieścia punktów dla wilkołaków. Panno Aino, proszę powiedzieć jaki jest główny składnik eliksirów... - zastanawiał się chwilę nad doborem odpowiednio różnych mikstur. - Życia, prawdy, zapomnienia i wywaru dekompresyjnego - patrzył na nią intensywnie szkarłatnymi tęczówkami. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:14, 27 Lut 2010
|
-Nie nie mogłabyś-usłyszała w odpowiedzi i westchnęła ciężko. Wtedy padło pytanie o jej nazwisko.
-Aino- odparła bezbarwnym tonem, po czym zaczęła czytać nudny podręcznik, pocieszając się myślą, że im szybciej zacznie tym szybciej skończy, choćby nie wiadomo jak długo miało to trwać.
Słysząc szept wilkołaka, uśmiechnęła się do Damona.
-Jeszcze na to nie zasługuje-szepnęła w odpowiedzi po czym znów skierowała oczy ku książce. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:14, 27 Lut 2010
|
Irthien posłusznie zaczęła czytać temat. Oczy same jej się zamykały, jednak jeszcze trzymała się w pionie. Wynotowała sobie najważniejsze rzeczy i przeczytała to wszystko jeszcze raz. Gdy już skończyła ponownie położyła się na ławce. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:13, 27 Lut 2010
|
Damonowi spodobał się pomysł Elise. Sam nie potrafiłby się kłócić z nauczycielem, a dziewczyna najwidoczniej była na to gotowa.
- Pokaż tej pijawce na co cie stać - szepnął tak cicho, żeby osoba postronna nie mogła go usłyszeć. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:10, 27 Lut 2010
|
Spojrzał na śmierdzącą przedstawicielkę likantropów.
- Nie, nie mogłabyś - powiedział suchym, wypranym z emocji głosem - Jak się nazywasz? - zapytał nie siląc się na uprzejmości.
Spojrzał na chwilę na resztę klasy. Większość przysypiała, ale nie obchodziło go to. Teoretycznie lekcja powinna się już dawno skończyć.
- Przeczytajcie cały temat o rodzajach eliksirów, jak skończycie będziecie odpytywani - usiadł wygodnie na biurku i czekał aż uczniowie przeczytają wyznaczony zakres materiału. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:02, 27 Lut 2010
|
Położyła się na ławcę i starając się nei zasnąć zaczęła znudzona lustrować podręcznik. Oparła głowę o dłonie i wsłuchiwała się tępo w słowa nauczyciela. W sumie i tak nie wiedziała, na której są stronie, tak więc schyliła się w bok by sprawdzić stronę. Otworzyła książkę i zrobiła najbardziej inteligintna minę jaką tylko potrafiła. |
|
|
|
Wysłany: Sob 0:01, 27 Lut 2010
|
Ręka Elise wystrzeliła ku górze.
-Panie profesorze, czy mogłabym zwolnić się z reszty zajęć?-spytała, zastanawiając się, jakie oryginalne uwagi wypowie pod jej adresem nauczyciel. Te do Damona były pospolite i nie szczególnie ją satysfakcjonowały. Uważała, że nauczyciel powinien wykazywać się większą pomysłowością. Kącik jej warg wykrzywił się jak zwykle, tworząc na jej twarzy lekko kpiący uśmieszek, który zjawiał się zawsze ilekroć odpływała w swoje rozmyślania. |
|
|
|
Wysłany: Pią 23:53, 26 Lut 2010
|
Spojrzał z politowaniem na pudla.
- Dowiedz się więc, panie Rodriquez, że podałeś przykłady składników organicznych - westchnął ostentacyjnie - przyjmijcie do wiadomości, że składnikami nieorganicznymi są chociażby bezoar, czyli kamień z żołądka kozy, albo dajmy na to... - zaczął się zastanawiać - arszenik, bardzo silny składnik trucizn. |
|
|
|
Wysłany: Pią 23:48, 26 Lut 2010
|
Wbił w nauczyciela wściekły wzrok. Dupek - pomyślał.
- Chociażby sandał, czy tojad - odpowiedział bez zastanowienia. Spojrzał na kartkę i wzruszył ramionami. Siedział, czekając na punkty. |
|
|