Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Wto 17:51, 31 Sie 2010
|
Jej tym razem czarne włosy falowały lekko na wietrze. Jej oczy zwykle bladoniebieskie były granatowe. To żle wrózyło. Nie umiała jeszcze panować nad głodem. Pochylił lekko głowę, i znalazła sie w dobrej pozycji do ataku. Akurat zauważyła dwa ludzkie pomioty. Dwóch gangsterów, ubranych w czarne stroje. Chciała sie upewnić, ze to ludzie, więc zaglądnęła w ich myśli. Teraz była pewna , ze to ludzie. Przyczaiła sie do skoku i w mgnieniu oka wyladowała obok dwóch mężczyzn. Rzuciła sie na wyższego z nich i wtopiła swoje usta w jego tęrnice.Te padł na ziemię. Wzieła się za drugiego. Z tym postąpiła tak samo. Gdy rzeź się skończył kucnęło obok nich i mocno się skupiła. Po chwili mężczyźni zaczęli oddychać, a rany się zaoiły. Shebba uciekła.
Ekhm...! Twoja karta jeszcze nie jest zaakceptowana! Więc dlaczego piszesz bez akcepta? Może chcesz ostrzeżenie? Ogonki przy "się" i innych wyrazach nie gryzą |
|
|
|
Wysłany: Sob 21:44, 31 Lip 2010
|
Rosie pokiwała głową.
- grota tajemnic? Czemu nie - uśmiechnęła sie, tam jeszcze nie była - więc chodźmy - poszła razem z Lexi zwiedzać kolejne miejsce nucąc swoją ulubioną piosenkę
c.d. grota tajemnic |
|
|
|
Wysłany: Sob 14:56, 31 Lip 2010
|
- Oo to przykre - powiedziała smutnym głosem - A może pójdziemy dalej zwiedzać bo kiedy tu szłyśmy widziałam taką jakby grotę. - Lexi jeszcze trochę smutna chwyciła Rose za rękę i poszła w kierunku jaskini. |
|
|
|
Wysłany: Sob 13:12, 31 Lip 2010
|
Rose wbiegła chwilę po Lexi.
- zawsze przegrywam - powiedziała teatralnym głosem śmiejąc się
Zatrzymała się i powoli myślała nad odpowiedzią na zadane przez dziewczynę pytanie. Pamiętała jak wcześniejsza przywódczyni wampirów - Kali tłumaczyła jej to samo.
- setki lat temu doszło tu do rzezi wampirów - odpowiedziała przypominając sobie słowa Kali |
|
|
|
Wysłany: Sob 12:10, 31 Lip 2010
|
Lexi przybiegła na miejsce i krzyknęła:
- Pierwsza! - jednak piękny widok odebrał jej mowę. Lexi stała jak zaczarowana i parzyła na Dolinę. - A, dlaczego to miejsce to Przeklęta Dolina? Coś się tu wydarzyło? - pytała z podekscytowaniem. |
|
|
|
Wysłany: Czw 17:53, 29 Lip 2010
|
Ophal patrzyła to na jedną, to na drugą, zastanawiając się, czy są jakimiś bliskimi przyjaciółkami. w końcu rzadko zdarzało się, bądź tylko w jej wyobrażeniach istniała taka zasada, że osobniki innych ras nie kumplowali się. A elfka z wampirzycą wydawały się być sobie bliskie...
Rozejrzała się dookoła, jej wzrok padł na małą wiewiórkę, która na widok jej długich błyszczących kłów czmychnęła na drzewo.
- Wiecie... - zaczęła i odwróciła się w stronę dziewczyn - Wciąż jestem... głodna. Idę znów polować.
Skinęła im na pożegnanie głową i zniknęła między drzewami... Biedna wiewiórka. |
|
|
|
Wysłany: Sob 21:08, 10 Lip 2010
|
Rose spojrzała zdezorientowana na Kali. Spostrzegawcza jest!
- nie, skąd - skłamała - dlaczego tak sądzisz?
Skarciła się w myślach za złe ukrywanie swoich emocji. Jej twarz zbyt wiele emocji wyrażała, będzie musiała trochę nad tym popracować.
A może Kali też umie czytać w myślach jak Adhara? |
|
|
|
Wysłany: Sob 19:42, 10 Lip 2010
|
<oj zapomniałam, sorki>
- Rose? - spojrzała tak dla odmiany na elfkę - Martwisz się czymś? - spytała patrząc jej prosto w oczy. Czuła, że dziewczyna może nie mieć do ich rasy zaufania, zwłaszcza po jej rozmowie z Adharą |
|
|
|
Wysłany: Czw 11:54, 01 Lip 2010
|
Rose spojrzała na wampirkę. No brawo, wreszcie się pokazała. Była świadoma, że w każdej chwili mogła zostać przekąską którejś z wampirek. Na samą myśl o tym poczuła jak skręca jej się żołądek - było jej niedobrze. Mimo, że Kali ją uprzedzała, że jej krew nie jest zbyt smaczna, to była w pewnym stopniu zagrożona. |
|
|
|
Wysłany: Nie 18:04, 27 Cze 2010
|
- Skoro tak... Dobrze. - odparła z uśmiechem - Tylko uważaj na naszych animagów. Nie chcemy by coś im się stało - położyła dość wyraźny akcent na słowo coś.
- Rzeczywiście Kali nie jest moim naturalnym imieniem. Tamtego nie pamiętam, a to nadał mi przyjaciel. Wierz lub nie, ale pasuje jak ulał - wyjaśniła rozkładając ręce.
W jej postawie uległa wyraźna zmiana. Odkąd wampirzyca zaczęła odpowiadać na jej pytania, rozluźniła się. |
|
|
|
Wysłany: Nie 15:59, 27 Cze 2010
|
Pokiwała głową ze zrozumieniem i bezwiednie oblizała wargi.
Kochała ludzką krew, choć tylko raz w życiu ją piła. Lecz kiedyś złożyła przysięgę samej sobie, że nie będzie zabijała ludzi tylko po to, by sie posilić. Od czego były zwierzątka.
- Kali? - zapytała nieco zdziwiona. - To chyba rzadkie imię. Chyba, ze sama je sobie zadałaś. - uśmiechneła sie pokazując swoje ostre kiełki, które niebezpiecznie błysnęły w ostrym świetle słonca. Tak nawiasem mówiąc, cała błyszczała, zupełnie jak Kali i jak każdy wampir młody czy dorosły. Co do imienia, ona sama swoje zapamiętała jeszcze z czasów, gdy była córką Craftów. Nadal była ich córką, ale podobno zaginioną. A z resztą, zapewne już o niej zapomnieli i spłodzili sobie kolejnego bachora...
- Och... - westchnęła ze smutkiem - Niestety, ograniczam się wyłącznie do zwierzęcej krwi. - dodała, na wszelki wypadek, gdyby Kali nie załapała o co chodzi. Ale wampirzyca żyła już naprawdę długo, trudno podejrzewać ją o brak inteligencji. |
|
|
|
Wysłany: Sob 19:13, 26 Cze 2010
|
-Kali, ale to już słyszałaś.Tak oczywiście rozumiem, co masz na myśli - uścisnęła podaną dłoń - A jeśli masz problemy z głodem. Zapraszamy do Phiolomix, to nasza stołówka - uściśliła, mając nadzieje, że Ophal zrozumie o co jej chodzi. |
|
|
|
Wysłany: Sob 17:12, 26 Cze 2010
|
Ophal ponownie odetchnęła z ulgą. Szybko zsunęła sięz drzewa i chwilę potem stała tuż przy wampirzycy.
- Tak, wybacz. - odchrząknęła tym samym odzyskując swój swykły, cieniutki głosik - Nazywam sie Ophal.
Wyciągnęła w jej stronę smukłą dłoń.
- Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie, zapewne sama wiesz, jak trudno jest być wampirem. Lub przynajmniej wiedziałaś, wyglądasz na kogoś z większym doświadczeniem, niż ja. - dodała po chwili, nie chciała, by para obecna na polanie znielubiała ją za te warknięcia i podchody.
Na małą elfkę nie patrzyła, dopiero po załatwieniu tej sprawy z wampirzycą, zapozna się z tamtą osóbką, która równie dobrze mogła zostać jej przekąską. Jednak miała lekkie uprzedzenia co do krwi elfów, była... inna i niekoniecznie smaczna. W swoim krótkim, wampirzym życiu zdązyła jej spróbować, nie należało to do najprzyjemniejszych wspomnień, nie tylko dla niej. |
|
|
|
Wysłany: Sob 11:32, 26 Cze 2010
|
- Tak poszli - odezwała się głucho, obracając ku wampirzycy obojętne spojrzenia - Adhara nigdy nie wytrzymuje długo w moim towarzystwie. I nie sadzę by chciała narażać na spotkanie z nam swojego przyjaciela. - sądząc po tonie dziewczyny miała ona mały problem z głodem - To jak przedstawisz się w końcu? - westchnęła. |
|
|
|
Wysłany: Sob 9:38, 26 Cze 2010
|
Już miała jej cos odpowiedzieć, jednak po chwili uderzył ją przeokropny i zarazem przepiękny zapach. Sama nie wiedziała, co to mogło być, ale przemożna ciekawośc kazała się jej wychylić, by po chwili dostrzec dwie osoby zblizajace siew ich kierunku.
Obrzydliwy zapach zdawał sie pochodzić od dziewczyny, na pewno nie była wampirzycą, wampiry pachną słodko.
I nagle TO sie stało. Gardło Ophal zaczęło płonąć, jakby ktoś wsadzał jej tam rozżarzone do czerwoności, metalowe pręty. Drugi osobnik okazał sie być człowiekiem! Ostatkami silnej woli nakazała sobie zatkać nos. Schowała siew gałęziach i przywarłaplecami do pnia dębu. Mocno zaciskała i usta, i oczy, by kompletnie zapomnieć o człowieku obecnym na polanie. Docierały do niej strzępki rozmów i kilka warknięć, zapewne starsza wampirzyca już zabierała sie za chłopaka.
Uwaga o niewymowności Ophal była w tym momencie usprawiedliwiona, nie mogła otworzyć ust, by znów nie mieć ochoty rzucić sie na człowieka i wyssać z niego ostatnią kroplę krwi. Oczywiście, nawet teraz miała ochotę to zrobić, w głowie krązyły jej różnorakie wizje oraz sposoby, na które mogłaby go zabić. Ale jakaś część rozsądku powstrzymywała jaod tego. Żałowała, że nie jest starszą wampirzycą, po piętnastu latach wciaż nie potrafiła nad tym zapanować.
I po chwili to wszystko ustało. Nadla jednak czuła palący ból w przełyku, nie był on jednak aż tak ostry. Była głodna, a on był wspaniałą przekąską. Nieco niepewnie odsłoniła nos i usta, nie wyczuwała juz ludzkiego zapachu. Ponownie wychyliła się zza grubej gałęzi i odetchnęła z ulgą, na polanie znów była tylko ona, ta starsza wampirzyca i elf.
- Poszli juz sobie? - zapytała cicho, jednak byłą pewna, że nieznajoma ją usłyszy. |
|
|