Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Nie 15:26, 21 Lut 2010
|
Uśmiechnęła się kącikiem ust widząc jak ich spotkanie się skończyło. O tak narada może wypaść co najmniej ciekawie. Spojrzała jeszcze za odchodzącym przywódcą wilkołaków, po czym przeniosła wzrok na elficę.
- Do szybkiego zobaczenia - powiedziała z rozbawieniem i odwróciła się. Lekkim krokiem ruszyła po korytarzach szkoły, kierując się tam gdzie też od początku zamierzała się udać. |
|
|
|
Wysłany: Nie 15:23, 21 Lut 2010
|
Ten miły ton był najgorszy w tym wszystkim. Mógłby być koniec świata, a Letty dalej będzie mówiła tym samym, ciepłym, uprzejmym i niewytłumaczalnie spokojnym głosem.
- Jak chcecie. - stwierdził w końcu, wzruszając ramionami. - To do rychłego spotkania. Będę czekać niecierpliwie. - zakpił. - Tylko nie używaj posłańca do przekazania listu, dobrze? - poprosił jeszcze, kierując się w stronę wyjścia. - Albo nie. - zmienił zdanie, a jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. - Wyślij przez posłańca. Tylko innego niż poprzednio. Tamten był... za bardzo żylasty. - wyjaśnił, znikając za drzwiami. |
|
|
|
Wysłany: Nie 15:20, 21 Lut 2010
|
Kiedy mgła była wystarczająco gęsta Marcus wstał z biurka i obrócił się na pięcie.
- Nic tu po mnie - powiedział - chcecie to sobie jeszcze pogadajcie, ja idę zapolować. Miło było was widzieć, ale ta rodzinna atmosfera mnie już nuży - zadrwił - Żegnajcie - zakończył i rozpłynął się w mgle, która po chwili zniknęła. |
|
|
|
Wysłany: Nie 15:10, 21 Lut 2010
|
- Will - wciąż mówiła miłym tonem - właśnie na razie jest tak, że "pijawki" siedzą w ławce z "kundlami" - podkreślała każde słowo, których użyli wcześniej chłopcy. - I widać, jak młoda wampirzyca reaguję na wilkołaka. - dodała dobitnie. - Trzeba to zmienić. Ten list i tak do Was dojdzie, jednak obawiam się, że będzie to już w przyszłym tygodniu. Nie rozumiem Waszego zdziwienia naradą. Zawsze odbywały się one przynajmniej raz na dwa miesiące. |
|
|
|
Wysłany: Nie 15:05, 21 Lut 2010
|
Spojrzał na Letty zdziwiony. To co mówiła, wydawało się być pozbawione jakiegokolwiek sensu.
- Podział na rasy? Nie jest już wystarczająco widocznie zarysowany? Może jeszcze posadzimy w jednej ławce malutkiego wampirka i wilczka? - zapytał lekceważąco, nie widząc potrzeby omawiania czegoś, co jest oczywiste i zupełnie naturalne. - Listownie? - powtórzył, nie mogąc powstrzymać śmiechu. - Musimy się bawić w zachowywanie oficjalności, jeśli możemy ustalić termin teraz, kiedy jesteśmy w komplecie? Przecież do mnie i tak nigdy nie dochodzą żadne listy. - a posłańcy rzadko kiedy opuszczają nasz teren dodał w myślach. |
|
|
|
Wysłany: Nie 15:05, 21 Lut 2010
|
W pomieszczeniu zaczęła pojawiać się mgła, której przegonić nie mógł nawet wpadający przez okno wiatr.
- Świetnie - powiedział z udawanym entuzjazmem - W takim razie możesz zabrać stąd swoją siostrę - zwrócił się do Letty - A i wy moglibyście już iść - uśmiechnął się uprzejmie. Nawet głupi domyśliłby się, że uśmiech nie był nawet w małym stopniu szczery. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:58, 21 Lut 2010
|
- To twoje zdanie - odparła na słowa Marcusa, absolutnie nie miał racji. Jednak owa sprzeczka na ten temat ją nudziła. On twierdził co innego, ona co innego. Oczywiście też żadne z nich by nie odpuściło. Spojrzała na elfkę mówiącą o naradzie. Miała jedynie nadzieję, że narada nie będzie długo trwać. Nie chciała sobie nawet wyobrażać sporów, jakie by wynikły jeśli zbyt długo musieliby razem przebywać na jakiejś naradzie. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:56, 21 Lut 2010
|
- Czy zawsze musi być coś nie tak? - dodała zdziwiona, patrząc na przywódców. - Jeśli mamy tu sprawować władzę, to wypadałoby omówić podział na rasy w szkole, nieprawdaż? - spojrzała na Marcusa. Jego mina czasem doprowadzała ją do frustracji. Tak również było w tym wypadku. - Dowiesz się listownie. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:54, 21 Lut 2010
|
- Bez przesady... - prychnął i skrzyżował ręce na piersi. Nie uważał, żeby w ich zachowaniu cokolwiek było nie tak.
- Czyli kiedy i gdzie miałaby odbyć się narada? - zbyteczna i nikomu do szczęścia nie potrzebna - przeszło mu przez myśl. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:48, 21 Lut 2010
|
Z nieukrywanym znudzeniem malującym się na twarzy odwrócił się w stronę Letty. Po jego zdenerwowaniu nie było już ani śladu, a cała sytuacja na nowo zaczynała go bawić. Tak samo jak próby zapobiegnięcia kłótni.
- Coś nie tak, że potrzebna jest narada? - zapytał beznamiętnym głosem. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:42, 21 Lut 2010
|
- Żebyście mogli się błaźnić w zamkniętym pomieszczeniu - powiedziała załamana ich wymianą zdań. Jak można było się aż tak żreć? Przywódcy, dobre sobie. To królestwo niedługo zejdzie na psy, jeśli nie znajdą jakiegoś złotego środka. - Narada jak narada, zawsze jest zwoływana, jednak tym razem ma chodzić o szkołę. Nawet w niej nie potraficie zachować jakiejkolwiek granicy. - fuknęła. Cóż, uważała, że bardzo dobrze Marc przygadał Valentine, jednak wolała nie okazywać tego publicznie. Val zamieniłaby się w harpie, Marc obnażyłby kły, a Will... wilkołak. Nawet nie zdążyłaby uciec! Och, huragan nie byłby w stanie jej pomóc. Pokręciła głową z dezaprobatą. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:41, 21 Lut 2010
|
- O nie, moja droga - mówił spokojnie - Do was nam jeszcze daleko. Akurat tu jesteście niedoścignione - mruknął znudzony. Czekał, aż uzyska odpowiedź na zadane pytanie. Był głodny, a nie mógł opuścić teraz klasy. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:30, 21 Lut 2010
|
Jak miło, nareszcie ktoś inny użera się z tą pijawką pomyślał William, opierając się wygodnie o ścianę i obserwując wymianę zdań Valentine i Marcusa ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem. Spojrzał na wilę. Czyżby tak łatwo można było urazić jej ego? Cóż, wampir natomiast był w swoim żywiole. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:30, 21 Lut 2010
|
Spojrzała na niego z uniesionymi brwiami. Przecież to było zupełnie oczywiste, że wampiry uznawały się za najlepszych. Ta ironia z jego strony w tym wypadku brzmiała co najmniej śmiesznie.
- Możliwe, jednak wy nas prawie doganiacie - odparła uderzając smukłymi palcami o framugę, przy której to stała. |
|
|
|
Wysłany: Nie 14:14, 21 Lut 2010
|
Prychnął słysząc pierwsze słowa przywódczyni.
- Ależ oczywiście, że się uznajemy, masz zupełną rację - powiedział z wyczuwalną ironią - Jednak w puszeniu się, twoja rasa nie ma sobie równych - uśmiechnął się drwiąco. |
|
|