Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Pią 22:51, 23 Lip 2010
|
Pokręciła głową.
- Próbowali uspokoic tych wampirów.. Znaczy Kali próbowała. No ale tamci byli tak głodni.. - wzięła głęboki wdech. - No i Rupert mnie ugryzł. Potem Kali zaniosła mnie do Letty. Ale Rupert nie skończył. Znalazł mnie i jeszcze raz ugryzł. - po jej plecach przeszły ciarki. Spojrzała na Marcusa. A może nie chciał jej wysłuchiwać? Może za dużo gada i za bardzo mu sie narzuca? Czuła sie troche dziwnie. Nie chciała wyjść na jakąś nachalną dziewczyne. - Pewnie Cie to nie interesuje.. - spuściła wzrok i westchnęła ciężko. Podkurczyła nogi pod piersi i objęła je ramionami. Głowe oparła o kolana. Wpatrzona była w swoje stopy. |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:45, 23 Lip 2010
|
- No nie wiem - rzekł udawanie beztroskim głosem. - Rozszarpać na strzępy? - zaproponował. Zupełnie nie znał tej sytuacji, bo skąd niby miałby? Nie przeszkadzało mu to jednak w ocenieniu jej po swojemu.
- Przynajmniej ja bym tak zrobił. A oni, co? Stali z boku i przyglądali się? - zapytał z ironią. Nawet dla niego ta wersja wydawała się niemożliwa, co nie znaczy, że nie można było jej zaproponować. |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:40, 23 Lip 2010
|
Wzruszyła ramionami.
- Próbowali.. - szepnęła. Zamknęła oczy. - Nie można ich obwiniac za to co się stało. - westchnęła. - W końcu co mieli zrobic? - otworzyła oczy i odwróciła głowe w stronę Marcusa. Może on wiedział co było trzeba zrobic. |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:36, 23 Lip 2010
|
Kim do cholery jest Olivia?! Żadnego Ruperta zresztą też nie znał. Cóż, w każdym razie dużo się działo pod nieobecność Marcusa.
- Fajnie. - wzruszył ramionami. - Zawsze to jakieś nowe doświadczenia. Czemu w takim razie James i Kali nic nie zrobili? - zapytał. Coś mu się kojarzyło, że James jest dorosłym wampirem, choć osobiście nigdy nie miał z nim do czynienia. No a Kali w końcu była przywódczynią. Rivera mógł się też założyć, że każde z zebranych wtedy stworzeń miało jakieś moce. Czemu więc nic nie zrobili? |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:28, 23 Lip 2010
|
Wzięła głęboki wdech.
- Tak. Byłam z Irthien na osiedlu. Potem była też.. - przełknęła głosno śline. - Kali. I James. No i przyszły jakieś dwa wampiry. I mężczyzna... Rupert? Tak, to chyba był niejaki Rupert złapał mnie, a Olivia, Irtrhien. No i Rupert napił się mojej krwi. Olivia bredziła coś o córkach.. Potem pamiętam głos Letty. I ból.. - wzdrygnęła się. - No i byłam wampirem. A potem zabiłam Olivie.. - mruknęła. Była bardzo wylewną osobą. Ławo można było z niej wyciągnąc cokolwiek. |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:23, 23 Lip 2010
|
Kiedy usłyszał jakim tonem dziewczyna odpowiedziała, uznał, że wspomnienia te nie należą do najmilszych i w dobrym guście byłoby skończyć temat. Oczywiście biorąc pod uwagę, że Marcusowi nie zależało na tym, żeby druga osoba nie czuła bólu, postanowił drążyć temat.
- Zrobił to któryś z tutejszych wampirów? - zapytał zaciekawiony. Zastanawiało go które z żyjących w królestwie wampirzątek miało na tyle samokontroli, żeby nie zabić tej dziewczyny.
- I dlaczego? - to również interesowało Riverę. Trafił mu się wyjątkowo wdzięczny temat do rozmowy.
- A tak w ogóle, to jestem Marcus. |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:08, 23 Lip 2010
|
Spojrzała na niego oczami pełnymi smutku.
- Bez mojej woli.. Podejmowałam decyzje w trakcie przemiany i nie miałam zbyt dużego pola popisu.. - mruknęła. Spuściła wzrok. Te wspomnienia nie należały do najlepszych. Ale ona lubiła wyżalac się ludziom i była wdzięczna swojemu towarzyszowi, że ją pytał. Zdobyła się na delikatny uśmiech. - Jestem Jade. |
|
|
|
Wysłany: Pią 22:05, 23 Lip 2010
|
Zaśmiał się pod nosem.
- Nic dziwnego... Nie było mnie tu przez parę miesięcy - powiedział do dziewczyny i usiadł na jednym z niewielu, większych kamieni. - A w Lihtium jestem od niespełna siedmiu wieków - rzekł po krótkim zastanowieniu. Właściwie już nie tak dużo czasu zostało mu do siedemsetnych urodzin.
- Zostałaś przemieniona z własnej woli, czy raczej... z czyjejś? - zawsze zastanawiało go po co wampiry zamieniają ludzi w osobniki swojego gatunku. Muszą być z nimi w wyjątkowo zażyłych stosunkach. Ewentualnie robią to z głupoty, co jest równie prawdopodobne co pierwsza możliwość. |
|
|
|
Wysłany: Pią 21:55, 23 Lip 2010
|
Podskoczyła, gdy usłyszała głos za sobą. Złapała sie za niebijące już serce - odruch, z jej dawnego życia. Pokiwała smutno głową.
- Tak.. I od niedawna jestem wampirem.. - mruknęła. Spojrzała na chłopaka. - A ty? Żyjesz.. Znaczy jesteś tu długo? Jakoś pierwszy raz Cię widze. |
|
|
|
Wysłany: Pią 21:50, 23 Lip 2010
|
Zeskoczył z konia, którego puścił wolno. Głośno wciągnął powietrze, chcąc poczuć ten poniekąd wspaniały zapach traw i zbóż tu rosnących. Zamiast tego wyczuł coś, czego absolutnie nie spodziewał się znaleźć w tych rejonach - zapach wampira. Obrócił głowę, chcąc zlokalizować położenie owego stworzenia. Rozpłynął się w obłoku czarnej mgły.
- Witam - powiedział cicho, wychodząc z zza pleców dziewczyny. Wyglądała na strapioną, ale przecież on nie zamierzał pytać. Tak, jakby się przejmował cudzymi zmartwieniami.
- Jesteś tu od niedawna? - zapytał standardowym, zimnym głosem. Swego czasu znał wszystkie wampiry mieszkające w królestwie, tej wampirzycy jednak zupełnie nie kojarzył. |
|
|
|
Wysłany: Pią 21:37, 23 Lip 2010
|
Siedziała w cieniu drzewa i rozmyślała. Śmierc Kali bardzo nią wstrząsnęła. Czuła wiatr we włosach. W gardle miała gulę. Nie mogła nic powiedziec. Nawet do siebie. Siedziała i patrzyła niewidzącym wzrokiem w dal. Nagle usłyszała stukot kopyt. Rozejrzała się dookoła. Zobaczyła wampira jadącego na koniu. Przyjżała mu się. Nigdy wcześniej go nie widziała. |
|
|
|
Wysłany: Pią 21:34, 23 Lip 2010
|
Przyjechał konno na polanę. Czemu zawsze wybierał właśnie to miejsce? Nawet wcześniej nie planując przejażdżki w te rejony, za każdym razem się tu znajdował. Być może chodziło o te wspaniałe tereny, idealne do jazdy, choć z drugiej strony w całym Lihtium ich nie brakuje. Zostaje więc jego charakter i wieczne szukanie zwady. Być może znajdzie tu jakiegoś wilkołaka... |
|
|
|
Wysłany: Śro 14:56, 14 Lip 2010
|
Roześmiała sie.
- Wierze Ci na słowo. Prowadź. - wstała i poszła za Jade, była ciekawa tego miejsca. |
|
|
|
Wysłany: Śro 14:12, 14 Lip 2010
|
Uśmiechnęła się.
- Hm.. Ja byłam i jest ślicznie! - zachichotała. - Mówie Ci. Bomba. - wstała i pociągnęła ją za sobą. Wzięła ją pod ręke. - Chodźmy. zaprowadze Cię. - uśmiechnęła się do niej słodko.
c.d. Niebiański wodospad --> grota za wodospadem |
|
|
|
Wysłany: Śro 14:01, 14 Lip 2010
|
- To bardzo fajna cecha. Zarażasz tym usmiechem.- na potwierdzenie słów uśmiechneła sie pięknie do niej i zachichotała. - Zapowiada się gorąca noc, może przejdziemy się nad wodospad ? - zapytała. Nigdy tam niebyła, ale słyszała o tym miejscu. |
|
|