FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj
Rejestracja
Napisz odpowiedź
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje:
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Valentine Fevier
Wysłany: Nie 15:26, 21 Lut 2010
Uśmiechnęła się kącikiem ust widząc jak ich spotkanie się skończyło. O tak narada może wypaść co najmniej ciekawie. Spojrzała jeszcze za odchodzącym przywódcą wilkołaków, po czym przeniosła wzrok na elficę.
- Do szybkiego zobaczenia - powiedziała z rozbawieniem i odwróciła się. Lekkim krokiem ruszyła po korytarzach szkoły, kierując się tam gdzie też od początku zamierzała się udać.
William Blaces
Wysłany: Nie 15:23, 21 Lut 2010
Ten miły ton był najgorszy w tym wszystkim. Mógłby być koniec świata, a Letty dalej będzie mówiła tym samym, ciepłym, uprzejmym i niewytłumaczalnie spokojnym głosem.
- Jak chcecie. - stwierdził w końcu, wzruszając ramionami. - To do rychłego spotkania. Będę czekać niecierpliwie. - zakpił. - Tylko nie używaj posłańca do przekazania listu, dobrze? - poprosił jeszcze, kierując się w stronę wyjścia. - Albo nie. - zmienił zdanie, a jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. - Wyślij przez posłańca. Tylko innego niż poprzednio. Tamten był... za bardzo żylasty. - wyjaśnił, znikając za drzwiami.
Marcus Rivera
Wysłany: Nie 15:20, 21 Lut 2010
Kiedy mgła była wystarczająco gęsta Marcus wstał z biurka i obrócił się na pięcie.
- Nic tu po mnie - powiedział - chcecie to sobie jeszcze pogadajcie, ja idę zapolować. Miło było was widzieć, ale ta rodzinna atmosfera mnie już nuży - zadrwił - Żegnajcie - zakończył i rozpłynął się w mgle, która po chwili zniknęła.
Letty Taur
Wysłany: Nie 15:10, 21 Lut 2010
- Will - wciąż mówiła miłym tonem - właśnie na razie jest tak, że "pijawki" siedzą w ławce z "kundlami" - podkreślała każde słowo, których użyli wcześniej chłopcy. - I widać, jak młoda wampirzyca reaguję na wilkołaka. - dodała dobitnie. - Trzeba to zmienić. Ten list i tak do Was dojdzie, jednak obawiam się, że będzie to już w przyszłym tygodniu. Nie rozumiem Waszego zdziwienia naradą. Zawsze odbywały się one przynajmniej raz na dwa miesiące.
William Blaces
Wysłany: Nie 15:05, 21 Lut 2010
Spojrzał na Letty zdziwiony. To co mówiła, wydawało się być pozbawione jakiegokolwiek sensu.
- Podział na rasy? Nie jest już wystarczająco widocznie zarysowany? Może jeszcze posadzimy w jednej ławce malutkiego wampirka i wilczka? - zapytał lekceważąco, nie widząc potrzeby omawiania czegoś, co jest oczywiste i zupełnie naturalne. - Listownie? - powtórzył, nie mogąc powstrzymać śmiechu. - Musimy się bawić w zachowywanie oficjalności, jeśli możemy ustalić termin teraz, kiedy jesteśmy w komplecie? Przecież do mnie i tak nigdy nie dochodzą żadne listy. -
a posłańcy rzadko kiedy opuszczają nasz teren
dodał w myślach.
Marcus Rivera
Wysłany: Nie 15:05, 21 Lut 2010
W pomieszczeniu zaczęła pojawiać się mgła, której przegonić nie mógł nawet wpadający przez okno wiatr.
- Świetnie - powiedział z udawanym entuzjazmem - W takim razie możesz zabrać stąd swoją siostrę - zwrócił się do Letty - A i wy moglibyście już iść - uśmiechnął się uprzejmie. Nawet głupi domyśliłby się, że uśmiech nie był nawet w małym stopniu szczery.
Valentine Fevier
Wysłany: Nie 14:58, 21 Lut 2010
- To twoje zdanie - odparła na słowa Marcusa, absolutnie nie miał racji. Jednak owa sprzeczka na ten temat ją nudziła. On twierdził co innego, ona co innego. Oczywiście też żadne z nich by nie odpuściło. Spojrzała na elfkę mówiącą o naradzie. Miała jedynie nadzieję, że narada nie będzie długo trwać. Nie chciała sobie nawet wyobrażać sporów, jakie by wynikły jeśli zbyt długo musieliby razem przebywać na jakiejś naradzie.
Letty Taur
Wysłany: Nie 14:56, 21 Lut 2010
- Czy zawsze musi być coś nie tak? - dodała zdziwiona, patrząc na przywódców. - Jeśli mamy tu sprawować władzę, to wypadałoby omówić podział na rasy w szkole, nieprawdaż? - spojrzała na Marcusa. Jego mina czasem doprowadzała ją do frustracji. Tak również było w tym wypadku. - Dowiesz się listownie.
Marcus Rivera
Wysłany: Nie 14:54, 21 Lut 2010
- Bez przesady... - prychnął i skrzyżował ręce na piersi. Nie uważał, żeby w ich zachowaniu cokolwiek było nie tak.
- Czyli kiedy i gdzie miałaby odbyć się narada? -
zbyteczna i nikomu do szczęścia nie potrzebna
- przeszło mu przez myśl.
William Blaces
Wysłany: Nie 14:48, 21 Lut 2010
Z nieukrywanym znudzeniem malującym się na twarzy odwrócił się w stronę Letty. Po jego zdenerwowaniu nie było już ani śladu, a cała sytuacja na nowo zaczynała go bawić. Tak samo jak próby zapobiegnięcia kłótni.
- Coś nie tak, że potrzebna jest narada? - zapytał beznamiętnym głosem.
Letty Taur
Wysłany: Nie 14:42, 21 Lut 2010
- Żebyście mogli się błaźnić w zamkniętym pomieszczeniu - powiedziała załamana ich wymianą zdań. Jak można było się aż tak żreć? Przywódcy, dobre sobie. To królestwo niedługo zejdzie na psy, jeśli nie znajdą jakiegoś złotego środka. - Narada jak narada, zawsze jest zwoływana, jednak tym razem ma chodzić o szkołę. Nawet w niej nie potraficie zachować jakiejkolwiek granicy. - fuknęła. Cóż, uważała, że bardzo dobrze Marc przygadał Valentine, jednak wolała nie okazywać tego publicznie. Val zamieniłaby się w harpie, Marc obnażyłby kły, a Will... wilkołak. Nawet nie zdążyłaby uciec! Och, huragan nie byłby w stanie jej pomóc. Pokręciła głową z dezaprobatą.
Marcus Rivera
Wysłany: Nie 14:41, 21 Lut 2010
- O nie, moja droga - mówił spokojnie - Do was nam jeszcze daleko. Akurat tu jesteście niedoścignione - mruknął znudzony. Czekał, aż uzyska odpowiedź na zadane pytanie. Był głodny, a nie mógł opuścić teraz klasy.
William Blaces
Wysłany: Nie 14:30, 21 Lut 2010
Jak miło, nareszcie ktoś inny użera się z tą pijawką
pomyślał William, opierając się wygodnie o ścianę i obserwując wymianę zdań Valentine i Marcusa ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem. Spojrzał na wilę. Czyżby tak łatwo można było urazić jej ego? Cóż, wampir natomiast był w swoim żywiole.
Valentine Fevier
Wysłany: Nie 14:30, 21 Lut 2010
Spojrzała na niego z uniesionymi brwiami. Przecież to było zupełnie oczywiste, że wampiry uznawały się za najlepszych. Ta ironia z jego strony w tym wypadku brzmiała co najmniej śmiesznie.
- Możliwe, jednak wy nas prawie doganiacie - odparła uderzając smukłymi palcami o framugę, przy której to stała.
Marcus Rivera
Wysłany: Nie 14:14, 21 Lut 2010
Prychnął słysząc pierwsze słowa przywódczyni.
- Ależ oczywiście, że się uznajemy, masz zupełną rację - powiedział z wyczuwalną ironią - Jednak w puszeniu się, twoja rasa nie ma sobie równych - uśmiechnął się drwiąco.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Forum www.lihtium.fora.pl Strona Główna
~
Sala Psioniki
Skocz do:
Wybierz forum
----------------
Sosnowa Jadalnia.
Sala Balowa.
Wieża Północna.
Dziedziniec.
Las.
Tajemniczy Ogród.
Pokój Narad.
Jezioro.
I piętro
II piętro
III piętro
Biblioteka
Strumień Świadomości
Jezioro Księżyca
Wietrzne wzgórze
Rzeka Światła
Grota Tajemnic
Przeklęta dolina
Ruiny Zamku
Mgliste Góry
Polana Siły
Wierzba Snów
Drzewo Zgubnych Marzeń
Przepaść Strachu
Tajemniczy Krąg
Sekwoje Druidów
Słoneczna Jaskinia
Wieża Zachodnia
Płonące Palenisko
Strzelnica
Sala gimnastyczna
Gabinet Dowódcy
Szeroka Droga
Morze Mihtium
Stara Przystań
Klif Życia
Sala Języka Elfickiego
Wieża Wschodnia
Sala Obrony Przed Czarną Magią
Łazienka.
Sala Zaklęć
Sala Historii Magii
Sala Czarnej Magii
Sala Eliksirów
Sala Psioniki
Wróżbiarstwo
Skrzydło Szpitalne
Pokój Nauczycielski
Sypialnia Valentine
Sypialnia Philipa
Sypialnia Williama
Karty Użytkowników Nieaktywnych/Zbanowanych
Lochy
Rzeka tematów
Wampiry
Wilkołaki
Wile
Ludzie
Druidzi
Elfy
Twórczość literacka
Twórczość artystyczna
Osiedle
Ciemna ulica
Przystań
Sypialnia Kali
----------------
Pytania
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
and
Ad Infinitum
v1.03
Regulamin