Wielkie Drzewo

Młody Elf

Rosie westchnęła cicho.
- przynajmniej masz jakiś wybór, zawsze możesz wrócić czy chcesz czy nie - powiedziała, a jej głos był dziwnie bezbarwny, jakby wyprany z uczuć -

Młody Elf

Rosie westchnęła cicho.
- przynajmniej masz jakiś wybór, zawsze możesz wrócić czy chcesz czy nie - powiedziała, a jej głos był dziwnie bezbarwny, jakby wyprany z uczuć - w sumie to nie wiem jacy moi rodzice byli, może pili alkohol, albo ćpali? już wole ich nie mieć. A ty dlaczego tak w ogóle uciekłaś z domu? - zapytała przenosząc wzrok z oddali na dziewczynę. - nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz - dodała szybko - jestem tylko ciekawa

Młody Czarodziej

- Nie ma problemu. - machnęła ręką - To nie jest tajemnica. Wchodzili na na głowę. Rób to.. Rób tamto. Nie miałam własnego życia. Robiłam tylko to, co mi kazali.. Nie miałam własnego zdania, zadawałam się tylko z tymi, z którym rodzice chcieli bym się zadawała i takie tam... A miałam przecież wtedy tylko kilkanaście lat! Chciałam się bawić, a nie myśleć o interesach rodziców. Niestety dla nich liczyło się tylko to drugie. Taka żywa reklama. Tak siebie nazywałam. - westchnęła - To nie było zbyt miłe wiedzieć, że jesteś tylko po to, by zachwalać rodzinną działalność. Chciałam zaznać życia i mieć coś do powiedzenia w nim. - spojrzała na Rose - To dlatego uciekłam.

Młody Elf

Rose patrzyła zaciekawiona na dziewczynę.
- i co, nie szukali cie? - zapytała zdziwiona - no wiesz. mimo wszystko jesteś ich córką. - powiedziała nieśmiało. Nie chciała się wtrącać w nieswoje sprawy - może twoja ucieczka dała im do myślenia.

Młody Czarodziej

- Czy mnie szukali? - zamyśliła się - Szczerze mówiąc to trudni ludzie. Ciężko jest powiedzieć co wygrało.. Urażona duma czy miłość do mnie. Hm.. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia co wybrali. Nawet jeśli mnie szukają, to tutaj napewno mnie nie odnajdą. Mieszkałam w mieście, gdzie byli sami ludzie, a przynajmniej takie miałam wrażenie. Nigdy by nie pomyśleli, że panna Tariannti, jak mnie wszyscy nazywali, będzie rozmawiać z elfką o swoim życiu. - uśmiechnęła się do Rose - Oni nawet nie mają pojęcia, że znam się na magii i mam różdżkę. - westchnęła - Jestem tutaj bezpieczna. - uśmiechnęła się lekko do siebie, a potem popatrzyła na dziewczynę - A Ciebie co tutaj sprowadza?

Młody Elf

Zaśmiała się na wzmiankę o sobie.
- co mnie tu sprowadza? - spytała retorycznie - moje uszy - zachichotała wskazując na elfie uszy - tak na prawdę, to tu mieszkałam z moją babcią, która też jest elfką i możliwe, że moi.. rodzice.. - tu zrobiła skwaszoną minę - też nimi byli. Pewnie się zdziwisz co ja tu robiłam skoro uczyłam się w normalnej, ludzkiej szkole gdzie byłam "dziwolągiem". Więc zanim o to zapytasz to powiem ci, że nie mam pojęcia - wzruszyła ramionami śmiejąc się

Młody Czarodziej

Zaśmiała się.
- Ja miałam nauczyciela, który przychodził wtedy kiedy chciałam. - westchnęła - Czasami, gdy się nudziłam wołałam go już o 6 rano, a czasami przychodził o 19. Czasami siedział 5 godzin.. A czasami kilka minut. Byłam bardzo rozpieszczona.. W sumie to nie wiem, dlaczego postanowiłam zrezygnować z tego wszystkiego, co oferowała mi rodzina. Chyba chodziło o to, że robiłam zawsze to, co chciałam, a nagle zaczeli mi dyktować warunki. Uwierz, że to dla takiej snobki było coś ciężkiego do zniesienia..

Młody Elf

Zaśmiała sie cicho.
- przydałby mi się taki nauczyciel - powiedziała myśląc o takiej lekcji - jestem taka leniwa, że nawet mi się nie chcę podnieść tyłka stąd - przyznała spoglądając na dziewczynę - dzięki za rozmowę, przydała mi się taka.. em.. chwila oderwania od rzeczywistości. Fajnie, że cię poznałam - uśmiechnęła się do brunetki

Młody Czarodziej

Na te słowa Prissy uśmiechnęła się.
- Ja też się cieszę, że Ciebie poznałam. Naprawdę miło się z tobą rozmawia. - położyła się na trawie - Ojej. Jaka jestem zmęczona tym ciągłym biegiem. Nie ma się nawet chwili, by odpocząć. To jest okropne. - spojrzałą na Rose - A ty co o tym sądzisz?

Młody Elf

Rosie zamyśliła się.
- tak.. powinniśmy wreszcie trochę odpocząć. - przyznała kiwając głową - muszę przyznać, że dużo się tutaj dzieje - powiedziała również się kładąc
Przymknęła oczy rażone słońcem i wzięła głęboki wdech. Tak pięknie pachniało kwiatami, trawą i świeżym powietrzem. Nad nimi ćwierkały wesoło ptaki. Wydawałoby się, że jest idealnie.

Młody Czarodziej

- Dokładnie. - rozejrzała się - Jak tu ślicznie. - na jej twarzy zagościł słodki uśmiech. - Uwielbiam takie miejsca. Jest tak.. spokojnie i miło. - zaczęła nucić piosenkę, lecz po chwili przerwała - To piosenka, która zawsze śpiewała mi opiekunka lub Jade.. no czasami zdarzało się, że mama. - spojrzała na Rose - Powiedz mi coś o sobie. Lubię wiedzieć jakieś mało istotne rzeczy. Jaki jest twój ulubiony kolor? Zwierzątko? W co lubisz sie ubierać? Czego nie lubisz?

Młody Elf

Pokiwała głową.
- możesz śpiewać dalej, lubię jak ktoś coś nuci - przyznała z uśmiechem - moje życie nie jest aż takie fascynujące. Lubię jasne kolory, biały, kremowy, błękitny, ale nie pogardzę np.: ciemno fioletowym albo czarnym. Ze zwierząt uwielbiam psy no i koty.. właściwie to lubię wszystkie zwierzęta - dodała po chwili zastanowienia - Uwielbiam nosić białe sukienki, a nie cierpię różnego rodzaju koszul. - mówiła żwawo przy tym wymachując rękami - A ty? - zapytała zainteresowana w czym gustuje Prissy.

Młody Czarodziej

- Więc tak. - zastanawiała się przez chwilkę - Najbardziej lubię te kolory, które do mnie pasują. Pomarańcz, fiolet i zieleń to moje podstawowe kolory. Ze zwierząt to jestem miłośniczką koni i psów, natomiast nienawidzę żab. - zaśmiała się wspominając swoją przygodę z tymi małymi stworzonkami - No a z ubrań to sukienki i spódniczki. Lubię różnego rodzaju dodatki. Nie lubię, by mój strój był nudny, lub zbyt często zakładany. Zawsze w takiej sytuacji dobieram do niego inna biżuterię, by stał się oryginalny. - uśmiechnęła się - Mam talent do dobierania dodatków. - przyznała

Młody Elf

Rose siedziała spokojnie słuchając z zainteresowaniem Pris.
- jak byłam mała to wychodziłam po deszczu na dwór i zbierałam małe żabki i ślimaki - przyznała ze śmiechem - teraz już tak nie potrafię. Ja akurat nie potrafię zbytnio dobierać dodatków - powiedziała krzywiąc się lekko. Jej strój składał się z przewiewnej białej tuniki z szortami, a jej stopy były całkiem bose.

Młody Czarodziej

Uśmiechnęła się.
- Dziś wyglądasz bardzo ładnie. Czasami lepiej nie mieć żadnych dodatków, niż wyglądać jak choinka. Choć w sumie gdybyś załozyła do tego długi srebrny naszyjnik było by jeszcze lepiej. - przekrzywiła głowę przyglądając się Rose - A może jednak nie.. - wetchnęła