Autor |
Wiadomość |
<
/
Polana Siły
~
Wielkie Drzewo
|
|
Wysłany:
Sob 21:06, 20 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ona jeszcze ją przekona, jak nie dziś to zawsze może później... prędzej czy później jej ulegnie. ZAWSZE ulega.
- Wiesz co? Mam ochotę popływać... albo porobić coś szalonego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 11:49, 21 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Och, cóż znaczyła ta szybka zmiana tematu? Zaniepokoiło ją to. Szalonego? Zmrużyła na chwilę oczy.
- Popływać? - spytała, nie dowierzając. - Więc wybierzmy się nad rzekę... Jeśli chcesz tak bardzo zrobić coś szalonego, chyba wykorzystamy siłę wiatru, co Ty na to, mała? - dodała, obejmując ją ramieniem.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 12:01, 05 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Dlaczego jesteś taka zaskoczona? Tak, popływać... wiesz, woda i te sprawy. - zaśmiała się patrząc na minę siostry. Gdy ta objęła ją ramieniem, ona również objęła ją w okolicach tali. - Taak... wiaterek i woda, może być ciekawie. - uśmiechnęła się sama do siebie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:02, 05 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
- A może wolisz posurfować, mała? - spytała, odgarniając jej kosmyk włosów. Mała, zadziorna, diabelska i jej najukochańsza siostrzyczka. I jak nie kochać takiego potwora? Wyciągnęła dłoń do niej z "fantem" a mianowicie fajkami. - Twój wybór, sis, jednak wiesz... Zdrowie. - dodała poruszając brwiami z góry na dół.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:07, 05 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Od razu może pójdziemy skakać z klifów? - spojrzała na nią z uśmiechem marszcząc nos. - Blackdevile... popatrz jak wiesz czego mi potrzeba. - musnęła wargami policzek siostry i wyciągnęła jednego papierosa z paczki, po czym odpaliła za pomocą różdżki i zaciągnęła się. - Zdrowie? Proszę Cię... żyje się raz, nie ważne jest zdrowie. - po tych słowach wypuściła dym o aromacie wanilii z płuc.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:39, 05 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
- Klif na potem. Nie można zaliczać wszystkich atrakcji od razu, kochanie - powiedziała czule, głaszcząc ją po główce. - Więc najpierw rzeka czy morze? Bo jeśli chcesz surfować to potrzebuję większej powierzchni na wywołanie fali - jęknęła cicho - Decyduj.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:45, 05 Kwi 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Morze... poserfuję, zmoknę i poczuje wiatr we włosach. - widocznie zadowolona znów się zaciągnęła, lecz tym razem wypuszczając dym zrobiła małe kółeczka. - Ach, praktyka czyni mistrza, wreszcie mi wychodzą. - klasnęła w ręce i skierowały się w stronę plaży.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 10:19, 18 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
Rose weszła na polanę. Chciała chwilę pomyśleć o swoich rodzicach. Chciała się dowiedzieć dlaczego ją zostawili? Teraz kiedy potrzebuje ich najbardziej. Westchnęła cicho i podeszła do wielkiego drzewa siadając pod nim. Oparła głowę o pień i spojrzała na zachmurzone niebo. Podciągnęła kolana pod brodę, a po chwili poczuła na swoich policzkach kilka łez.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:36, 23 Maj 2010
|
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Szła na spacer, gdy nagle zauważyła pewną dziewczynę. Ona płacze. Ale co się stało? Wolno podeszła do niej.
- Przepraszam - powiedziała niepewnie kucając obok dziewczyny - Nie chciałam przeszkadzać, ale zmartwiłam się, że coś Ci się stało. Nikt pani nic nie zrobił? - zapytała z troską w głosie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 14:56, 12 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
Rose podniosła delikatnie głowę. Czyli jednak znowu płakała.
- nie, wszystko w porządku - powiedziała ocierając łzy z policzków - tak tylko wspominam. Dziękuję za troską - uśmiechnęła się lekko "tchórz ze mnie" przeszło jej przez myśl
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 15:19, 12 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Prissy zrobiło się bardzo przykro.
- Potrafię słychać. Jeśli chcesz się komuś wyżalić, możesz na mnie liczyć. - powiedziała patrząc zatroskanym wzrokiem na dziewczynę. Eh.. Prissy miała juz to chyba w nawyku, że dbała o cały świat. Nikt dla niej nie zostawał obojętny. Bardzo chciała wywołać na twarzy elfki choć najmniejszy uśmiech. Usiadła z boku i przytuliła ją. - Jesli chcesz się wypłakac, także możesz liczyć na moją pomoc.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 13:22, 14 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
Spojrzała jej prosto w oczy.
- możesz mnie uznać za tchórza, ale nie będę płakać - powiedziała cicho - tak tylko rozmyślałam o rodzicach, dlaczego mnie zostawili, kiedy byłam mała - przyznała i westchnęła cicho
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:39, 14 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Och.. - w jej oczach pojawiły się łzy - Nie jesteś tchórzem. To zrozumiałe, że o tym myślisz i nad tym się zastanawiasz. - było jej bardzo szkoda Rose. Nie wiedziała jak to jest, ale współczuła jej z całego serca - Eh.. Często o tym rozmyślasz? No.. Chodzi mi o rodziców i wogóle.. Nie masz poza nimi żadnej rodziny?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 10:07, 15 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
|
Rose zamyśliła się.
- staram się o nich nie myśleć, ale czasem samo się wpycha tak na siłę do głowy - przyznała - miałam babcię, ale zmarła niespełna pół roku temu. Teraz mam tylko kuzynkę, ma na imię Aliah, kojarzysz? - spytała spoglądając na dziewczynę
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 13:08, 15 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 771
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Zamyśliła się.
- Chyba nie.. Niestety, ale ja nie znam zbyt dużo osób tutaj. Tak teorytycznie to mi też zostały tylko dwie kuzynki. Nie chodzi o to, że nie mam rodziców ani pozostałej rodziny. Po prostu uciekłam i nie wrócę, czyli to jest równoznaczne z brakiem rodziny. - westchnęła. Teraz jej ucieczka wydała je się głupia. Ona dobrowolnie uciekła od rodziny i nie docenia jej, gdy inni cenią swoja bardzo, lecz niestety już jej nie mają. To nie było sprawiedliwe. - Bardzo mi przykro z powodu twojej babci.. No i oczywiście rodziców także. - nie wiedziała co ma powiedzieć. Przytuliła do siebie dziewczynę, jak to robi matka, by jej dzieci przestały płakać.
|
|
|
|
|
|