Autor |
Wiadomość |
<
/
Wietrzne wzgórze
~
Rozległe polany
|
|
Wysłany:
Wto 19:33, 23 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wyobraził sobie kilka scen z polowań Marcusa, uwzględniając różnice w ich pojęciach słowa "rozrywka". Sposób, w jaki wypowiadał się wampir, wywoływał rozdrażnienie u Williama.
- Ledwo jak ledwo, trochę już czasu minęło. - stwierdził. Chociaż w porównaniu z nieśmiertelnością czym było marne klika lat? - Piaskownica też już mnie nie kręci. Jakoś straciła swój urok, kiedy przestałem się w niej mieścić. - rzucił głosem, którym dało się wyczuć ironię.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 11:11, 24 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- No cóż, już w szkole byłeś górą mięsa... - przed oczami stanęły mu sceny z lekcji, odbywających się zaledwie parę lat temu. Wampiry miały świetną pamięć, więc był w stanie przypomnieć sobie wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.
- Nigdy nie byłeś zdolnym uczniem - wspominał swoim beztroskim głosem. Czuł się śmiesznie z myślą, że miał okazję uczyć wszsystkich obecnych przywódców.
- Kundle z reguły nie grzeszą inteligencją. Ciekawe czy te dwa nowe wybiją się na moich lekcjach - nawet nie starał się ukryć tonu, który świadczył o jego wyraźnej opinii na ten temat. W rzeczywistości był pewien, że nowe wilkołaki nie będą miały szansy zabłysnąć na jego przedmiotach.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 17:15, 27 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
William również doskonale pamiętał lekcje u Marcusa. Nie zawsze wiązały się z tym same przyjemności.
- Twoje metody nauczania jakoś do mnie nie przemawiały. - stwierdził, mimowolnie wspominając "uroki" spojrzenia wampira, które w swoim czasie miał okazję poznać aż za dobrze.
- Pamiętaj, że nie od zawsze byłem wilkołakiem. - powiedział głosem wypranym z jakichkolwiek emocji. - A może pamięć Cię zawodzi? - zapytał po chwili, mimo że to było niemożliwe w przypadku wampira.
Część o młodych wilkołakach postanowił zostawić bez komentarza, bo to i ta było pewne, że nie będą miały żadnych szans na równouprawnienie na lekcjach tej starej pijawki. Pozostawało mu tylko liczyć na to, że nie dadzą się sprowokować tak łatwo i nie dadzą nauczycielowi satysfakcji.
- Nie obrazisz się, jeśli wpadnę jeszcze na kilka Twoich lekcji? - zapytał ze swoim charakterystycznym uśmiechem na ustach.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:22, 27 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Och Williamie, drogi Williamie - przeciągał wyrazy, nadając swojej wypowiedzi patosu - Doskonale pamiętam czasy, kiedy byłeś jeszcze normalny - podkreślił ostatnie słowo.
- I oczywiście nie mam zupełnie nic przeciwko temu, żebyś odwiedził moje lekcje... Przynajmniej wesprzesz swoich podopiecznych - zaśmiał się - Radzą sobie co prawda całkiem nieźle... Zdobywają nawet sporo punktów - pokiwał głową z uznaniem. Fałszywym, jak nietrudno się domyślić. - Jak na razie same ujemne, ale to zawsze coś - wciąż mówił tym samym tonem.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 20:54, 27 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
To, jak wyrażał się Marcus było denerwujące nawet nie tyle co pod względem treści, tylko sposobu, jakim się posługiwał. Aż zionął sztucznością i przesadą.
William prychnął, słysząc stwierdzenie wampira.
- Szkoda, że w Lihtium jest tak mało ludzi... Można by przeprowadzić sądę, którą rasę uznają za przyjaźniejszą dla siebie. - mruknął bardziej do siebie niż do wampira.
- Jeśli będziesz ich traktował tak, jak się spodziewam, możesz mnie oczekiwać w klasie szybciej niż myślisz. - powiedział, wpatrując się w Marcusa uważnie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:19, 27 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Ludzie których ja znam wprost przepadają za wampirami - wygiął wargi w drwiącym uśmiechu. W zasadzie zaznajomił się z niewieloma przedstawicielami gatunku ludzkiego. - Możesz się zapytać, jak znajdziesz jakiegoś żywego - westchnął. - Większość moich ludzkich znajomych nudziła mi się po jakimś czasie, więc nie widziałem sensu utrzymywaniu ich przy życiu - rzekł beztrosko.
- Ależ nie martw się... - powiedział z przejęciem na wzmiankę o "odwiedzinach" - Co prawda nie widziałem jeszcze ich wilczej postaci, ale wątpię czy mógłbym ich źle potraktować - mówił spokojnie, jakby przemyślał słowa. - Mam już dywan, więc mogę zostać z nimi w przyjaznych stosunkach, dokładnie takich jak obecnie - mówił już swoim normalnym, ironicznym tonem.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 21:57, 27 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Nie wątpię. - niemalże warknął. - Któż nie przepadałby za istotami, które bezbłędnie odgadują, czego chcesz i dają Ci to? Może jesteście, jak to określają, "anielskiej urody", ale niestety mało który przyziemny jest świadomy Waszego diabelskiego charakteru. Albo raczej nie chcą być świadomi. - jak zwykle zaczynał mówić coraz szybciej.
- Nie wiedziałem, że gustujesz w futrach. Zawsze byłeś obrońcą zwierząt, czyż nie? - zakpił.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 12:24, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Och oczywiście, uważam, że bestialstwem jest krzywdzenie zwierząt - zapewnił gorliwie - A jeszcze jak niektórzy zabijają te biedne stworzenia dla krwi... Zupełny brak uczuć - pokiwał głową zniesmaczony - Jednakże wilkołaki mają u mnie... specjalne względy - znowu uśmiechnął się drwiąco.
- Rzecz jasna nie napiłbym się ich krwi - wzdrygnął się nienaturalnie - Już wolałbym się zasuszyć z głodu, niż tak zbeszcześcić swoje podniebienie.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 16:46, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Oj, zabijanie dla krwi to już w ogóle okrutne i łamiące wszelkie zasady przyzwoitości. - powiedział niemalże teatralnym głosem.
- Podobnie jak wampiry u mnie. - prychnął. Potrafił sobie wyobrazić "specjalne względy" u Marcusa. - Pamiętam, od zawsze starannie wybierałeś swoje... posiłki.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:23, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Co masz na myśli piesku? - zapytał patrząc na Williama z nieukrywaną niechęcią - Gustujesz w przedstawicielach mojego gatunku? - zaśmiał się w nieco upiorny sposób - Zamierzasz zaatakować któregoś w Lihtium? - powtórzył jego wcześniejsze pytanie, wyjątkowo rozbawiony.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 17:39, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Skrzywił się natychmiast.
- W życiu nie zjadłbym wampira. Mimo że chęć rzucenia się wam do gardeł jest silna, smakujecie jeszcze gorzej niż pachniecie. O ile to w ogóle możliwe. - prychnął. Już wolałby zjeść żylastego elfa. Albo jakiegoś staruszka. - Odpowiedziałbym, że nie zamierzam się dzielić swoimi planami, ale nawet nie ma co ukrywać. Aktualnie w Lihtium nie ma niczego ciekawego do zjedzenia. Jeden człowiek to trochę biednie, nie sądzisz? A poza tym... nie wypada odbijać przyjacielowi ofiary.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:05, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Całe rozbawienie wyparowało z niego w jednej chwili, a uśmiech momentalnie znikł mu z twarzy, ustępując miejsca wściekłości. Nieświadomie obnażył długie, ostre kły.
- Nie waż się nazywać jej moją ofiarą, wszawy kundlu - warknął, zdolny skręcić kark przywódcy wilkołaków.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 18:19, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Chyba powinien coś czuć, ale jakoś nie mógł się do tego zmusić. Zamiast tego uśmiechnął się mściwie.
- Upsss... Czyżbym trafił w czuły punkt? - zapytał, choć odpowiedź dało się wyczytać z reakcji Marcusa. - Co zrobisz, jak już przestanie fascynować? Jak już nie będzie wierzyć w każde Twoje słowo? Jak Ci się znudzi? Przecież wtedy nie ma sensu "utrzymywać jej dalej przy życiu", prawda? - rzucił pogardliwym tonem, nic sobie nie robiąc z zachowania wampira. Tylko trochę się rozprostował.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:07, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Miał ochotę rozszarpać gardło wilkołaka. Ugiął lekko nogi przygotowując się do skoku. Ten kundel zupełnie wyprowadzał go z równowagi. Pamiętał jednak o prawie, chroniącym przywódców. Wiedział, że zabójca przywódcy nie uniknie śmierci. Nawet jeśli samemu pełnił tę funkcję.
Nie zamierzał odpowiadać na żadne z zadanych pytań. Zamiast tego wbił w Williama swoje szkarłatne tęczówki, a jego twarz przybrała jeszcze dzikszy wygląd. Chwilę później "uruchomił" swój dar.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 19:59, 28 Lut 2010
|
|
|
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ten punkt programu znał aż za dobrze. A może nawet to i lepiej, bo przynajmniej wiedział, czego się spodziewać. Co nie zmieniało faktu, że ta walka była nierówna.
Czuł, jakby grawitacja przestała istnieć, a cały świat zaszedł mgłą i cieniem. Przestał odczuwać jakiekolwiek bodźce z otoczenia. Zamiast tego, każdy kawałek jego ciała był jednocześnie palony i mrożony, rozrywany i miażdżony. W obliczu takich "wrażeń" trudno stwierdzić, w którym momencie wylądował na ziemi i zaczął się wyginać w łuk.
- Możesz robić, co chcesz. Moich poglądów i tak nie zmienisz. - warknął, wpatrując się w swoją ukochaną pijaweczkę z nienawiścią.
|
|
|
|
|
|