Autor |
Wiadomość |
<
/
Ciemna ulica
~
Na krawężniku.
|
|
Wysłany:
Pią 17:33, 02 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Nie znała melodii, ani zespołu który nuciła kobieta.
- Dlaczego uważasz, że jestem niepoważna? - spytała. Sama znała mnóstwo odpowiedzi, zamiast być przy dziecku, naraża się na niebezpieczeństwo. Jest chłodno ubrana, podczas gdy pada deszcz i łatwo może się przeziębić. - Sama jesteś wilkołakiem i znajdujesz się na terytorium polowania wroga. - mruknęła pod nosem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 19:32, 02 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Chodziło mi o ubiór. - zamknęła oczy. - Ponoć elfy... szybko łapią różne paskudztwa. - uśmiechnęła się lekko. - Mnie wróg nie zabije. Chyba, że dla czystej przyjemności. - rozejrzała się po ulicy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:17, 03 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
Westchnęła, machając lekceważąco dłonią.
- Żyjemy w dobie wspaniałych eliksirów. Czasem potrzeba jest zniknięcia ze swojego świata, wyrwania od obowiązków i zapomnienia o wszystkim, czy tak naprawdę dla tego tu jesteś? - spytała, naciągając bluzę Sirwana na kolana. - Wampiry większość robią dla czystej przyjemności.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pon 23:13, 05 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Może masz rację. - pokręciła jednak głową, jakby zarazem przeczyła temu, co powiedziała. - Chociaż są i tacy, którzy uczucia mają... -urwała - Jakieś... - dodała po chwili, spuszczając głowę. Pociągnęła nosem. Mimo dużej temperatury ciała, chyba coś zaczynało ją łapać. Za dużo deszczu, spacerów i zimnych kąpieli.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 15:29, 06 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
- Uczucia to rzecz wględna, tak naprawdę liczy się Twoja dusza. I nie zaprzeczaj, że jej nie masz, boś potępiona. - powiedziała szybko, wstając z krawężnika. Podała jej dłoń, aby postąpiła tak jak Lett - Chyba powinnaś wrócić do ciepłego. - w jej głosie można było wyczuć coś w rodzai troski. zaś ja do dziecka.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:37, 06 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Nie chodziło mi o mnie. - złapała jej dłoń, po czym podciągnęła się wstając. - Nie mam ciepłego - zaśmiała się lekko, wsuwając dłonie w kieszenie. Zamknęła oczy, prostując plecy. - Mam nadzieję, że małe rozwija się dobrze.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 18:52, 06 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
- Wskazałam Cię jako przykład, lepiej mówić do czegoś niż do gwiazd. - powiedziała, usprawiedliwiając siebie nie wiedząc z jakiego powodu. - Nie masz domu? - spytała nieco rozbita. - Możesz się przespać w pałacu - dodała cicho. Nagle stanęła niczym wyryta - Ja- ja- jakie małe? - spytała, odwracając się w jej stronę.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:06, 06 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Dziecko. - uniosła brew, przyglądając się jej. - Mam nadzieję, że zdrowe. - uśmiechnęła się. - Mam gdzie spać. Pałac nie jest mi potrzebny. - Otworzyła oczy, przyglądając się jej uważnie. Coś dziwnego było w wyrazie twarzy elfki
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 16:53, 07 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
- Ale ja nie mówiłam nic o dziecku - powiedziała pewna swego. Letty tylko pomyślała, że musi wrócić do Philipa, nakarmić, pobawić się i oczywiście - zanieść Sirwanowi ostatnio stanowili świetny duet. - To była propozycja, abyś nie marzła.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 20:45, 08 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 1816
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
- Więc jesteś żoną Władcy Lihtium. - zaśmiała się. - No tak... Można było się tego domyślić po twoim tonie. - Zamknęła oczy. - Mnie się nic nie stanie. Moje ciało dostarczy mi wystarczająco ciepła, by wyzdrowieć.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:45, 13 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 1041
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Pojawiła się niosąc Jade na ramieniu, wolną ręką podtrzymywała Irthien. Góra jej gorsetu przesiąkła krwią dziewczyny. Widząc znajome postacie westchnęła. Kiwnęła głową nie wiedząc jak ma się zachować.
- Letty? - zwróciła się kobiety - Możesz mi pomóc?
Irthien wszystko Ci wytłumaczy. Położyła trzęsącą się Jade na chodniku.
- Zabierz ja do skrzydła. Nie wiem czy pozwolić na przemianę czy nie? Zostawiam to Tobie...- odwróciła się do niech plecami
- I jeśli możesz przygotuj kostnicę w skrzydle. Przyda się - zniknęła.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:50, 13 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 1273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Miała szeroko otwarte oczy. Trzęsła się ze strachu. Z jej szyji leciała krew. Wszystko ją bolało. Czuła się tak jakby siedziała w ogniu i się paliła.
- Boli. - jęknęła, łapiąc się za szyję. Krzyknęła z bólu. - Gdzie my jesteśmy? - spojrzala na Irytka. Nowa fala bólu zalała jej ciało. Wydarła się w niebogłosy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:58, 13 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 23 Sty 2010
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraina marzeń :3
|
|
Znalazłą się nagle w nieznanym miejscu. CHyba raczej tutaj jeszcze nigdy nie była, ale czy nadal znajdowałą sie w tym upiornym miasteczku. Podniosła wzrok i rozpoznała znajome twarze. Wstała szybko i przytuliła mocno Letty. Płakała.
- Letty, pomóż - wudykałą podniosła drżącą dłoń i wzkazałą palcen na Jade - Ona jest ranna. Bardzo ranna. I... - dalej nie mogła mówić. Puściła elfkę i podbiegła do Jade. Uklęknęła przy niej i kiwała się do przodu i do tyłu. To wszystko... Działo się na jej oczach. A co jeśli dla Kali coś się stanie? I to wszystko przez nią. Tylko dlatego, że był głupia i poszłą w te cholerne miejsce.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:02, 13 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Rupert pojawił się tuż za Jade.
- Nie lubię, gdy ktoś mi ucieka, mała. - warknął do niej, łapiąc dłonią za grdykę. Ujrzał strach w jej oczach. Nienawidził zostawiać ofiary, która ma wybór, w której krąży jego jad. - Pożegnaj się z koleżanką. - rzekł i wbił ponownie w niej kły. Jej krew smakowała niczym dla biednego chleb. Szybko zaspokoiła jego głód. Po chwili przestało bić serce Jade. Jad niszczył jej ludzkość, sprawiając ogromny ból. Stawała się wampirem. Rupert ponownie wrócił na osiedle, pomóc kobiecie walczyć.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 17:05, 13 Lip 2010
|
|
|
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
|
- Żona to ładne określeniu, wilczku - skomentowała jej cały wywód jednym zdaniem. Wszystko zdradza, że jest z rodziny królewskiej - Nieładnie komuś czytać w myślach.
Nagle pojawiła się Kali z półmartwą dziewczyną na plecach.
- MATKO BOSKA! - krzyknęła, podbiegając do nich. Od razu położyły ją na zimnej ziemi. Widziała, jak po jej ciele przebiegają fale bólu - Jade - zwróciła się do niej po imieniu - Trzymaj się. - głaskała jej czoło.
- Irthien... Jej nie będzie nic... ona po prostu staje się wampirem, a Kali zajmie się tym... - rzekła cicho, przytulając do siebie elfkę. Uniosła nieco sukienkę. Na jej lewej nodze znajdowała się przepaska, a w niej fiolki z eliksirami. Podała jedną z nich Irthien. - Na uspokojenie. Z Jade nie mogę nic zrobić, to przemiana.
|
|
|
|
|
|